LM: Faworyci nie zawiedli
Faza grupowa Ligi Mistrzów w sezonie 2013-14 przeszła do historii. Po rozegraniu 96 meczów wyłoniono szesnaście zespołów, które w przyszłym roku powalczą o triumf w całych rozgrywkach oraz osiem kolejnych, które na wiosnę będą kontynuować swoją przygodę z europejskimi pucharami, ale na nieco niższej półce, bo w Lidze Europy.
Bayern Monachium do rozpoczęcia drugiej połowy meczu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów był bezbłędny. Ostatecznie Obywatele wylali na Bawarczyków kubeł zimnej wody, co podopiecznym Pepa Guardioli może wyjść na dobre na wiosnę.
Wszystko o Lidze Mistrzów na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!
GRUPA ANie było niespodzianek w grupie A. Manchester United w Premier League zawodzi na całej linii, jednak w fazie grupowej Ligi Mistrzów podopieczni
Davida Moyes’a stanęli na wysokości zadania i bez porażki awansowali do kolejnej rundy. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że rywale Czerwonych Diabłów nie imponowali formą. Najlepiej świadczy o tym fakt, że drugi w stawce Bayer Leverkusen dwukrotnie został wręcz zmieciony z ziemi przez mistrzów Anglii. Nie tak swoją przygodę z Ligą Mistrzów wyobrażali sobie za to piłkarze Szachtara Donieck i właściciel klubu, mający mocarstwowe plany
Rinat Achmetow. Jego drużyna przegrała awans na własnym stadionie, który do tej pory był bastionem. Gdyby Ukraińcom udało się pokonać Manchester lub Bayer, a były ku temu okazje, to oni cieszyliby się z awansu. Gdyby… fakty są jednak takie, że Szachtar na wiosnę zobaczymy na arenie międzynarodowej, ale w Lidze Europy. Występ Realu Sociedad lepiej przemilczeć. Baskowie okazali się zespołem o zdecydowanie zbyt małym potencjalne, by nawiązać walkę z zaprawionymi w bojach rywalami.
GRUPA BCzy Juventus przegrał awans do 1/8 finału przez zły stan boiska w Stambule i nieprzespaną noc przed wznowieniem meczu po jego odwołaniu w pierwotnym terminie? Nic z tych rzeczy. Mistrzowie Włoch celowali minimum w półfinał imprezy, przez fachowców byli wskazywani jako jeden z wielkich faworytów, ale w grupie wygrali zaledwie jeden mecz. Z takim bilansem – przy całym szacunku – o fazie pucharowej nie ma co marzyć. Pokonanie Kopenhagi otwiera Starej Damie furtkę do zwycięstwa z Lidze Europy, której finał odbędzie się właśnie w Turynie. Ranga może nie ta, prestiż nieco mniejszy, ale Włosi są sami sobie winni, bo rywale, poza Realem, byli jak najbardziej w ich zasięgu. Dalej zagra więc Galatasaray, który przegrywał z Kopenhagą i zbierał cięgi od Realu Madryt oraz właśnie Królewscy. Podopieczni
Carlo Ancelottiego przebrnęli przez fazę grupową bez większego szwanku i przed losowaniem kolnej rundy będą zespołem rozstawionym.
GRUPA CO ile Juventus ma szanse, by zagrać w finale europejskiego pucharu na własnym stadionie, to o taki przywilej nie powalczą już piłkarze Benfiki. To właśnie w Lizbonie rozegrany zostanie bowiem mecz o triumf w Lidze Mistrzów, ale miejscowi piłkarze zakończyli swoje boje w elicie już na fazie grupowej. Lepsi – co nie dziwi – okazali się gracze Paris Saint-Germain, oraz zawodnicy Olympiacosu Pireus, którzy znajdują się w bieżącym sezonie w niesamowitym gazie i mają w swojej kadrze bramkostrzelnego
Konstandinosa Mitroglu. Awans do 1/8 finału może być jednak wszystkim na co Grecy sobie będą mogli w tym sezonie pozwolić. Ostatnie miejsce w stawce zajął Anderlecht, który był jedynie tłem dla rywali i gdyby nie dość sensacyjny remis w Paryżu, to o postawie Belgów nie można by napisać niczego pozytywnego.
GRUPA DTo naprawdę była bardzo mocna grupa. Najlepiej świadczy o tym fakt, że mający aż piętnaście punktów Manchester City zajął w niej drugie miejsce. Wygrał Bayern Monachium, który gdyby nie liczyć drugiej połowy rewanżowego meczu z The Citizens, grał niemal bezbłędnie i perfekcyjnie. Kubeł zimnej wody może się jednak okazać zbawienny dla piłkarzy
Pepa Guardioli, którzy nadal są faworytem nr 1 do końcowego zwycięstwa i obrony tytułu. Z kolei Manchester City dopiero za trzecim podejściem zapewnił sobie awans do 1/8 finału, jednak w losowaniu nie będzie rozstawiony, co już na tak wczesnym etapie rozgrywek zwiastuje wielki szlagier. W Lidze Europy zagra Victoria Pilzno, która wygrała co prawda tylko jeden mecz, ale w kilku innych zaprezentowała naprawdę ładny oraz ofensywny futbol i na pewno zasłużyła sobie bardziej na przedłużenie przygody z europejskimi pucharami niż bezbarwne CSKA Moskwa.
GRUPA ETak chyba miało być. Murowanym faworytem do wygrania tej grupy była Chelsea i to właśnie podopiecznych
Jose Mourinho widzimy na pierwszym miejscu. The Blues doznali jednak dwóch porażek – obu z Bazyleą, której jednak w 1/8 finału nie zobaczymy. Drugie miejsce przypadło bowiem Schalke, które w ostatniej kolejce pokonało mistrzów Szwajcarii 2:0. Ostatnią lokatę w stawce zajęła Steaua Bukareszt z
Łukaszem Szukałą w składzie. Rumuni, którzy w eliminacjach odprawili z kwitkiem warszawską Legię, zdołali ugrać w fazie grupowej trzy remisy.
GRUPA FGrupa śmierci, w której losy awansu ważyły się do ostatnich minut ostatniej kolejki. Ostatecznie obronną ręką wyszli z tej rywalizacji gracze Borussii Dortmund, w tym trzech Polaków –
Robert Lewandowski,
Jakub Błaszczykowski i
Łukasz Piszczek. Drugie miejsce zajął w grupie Arsenal
Wojciecha Szczęsnego i
Łukasza Fabiańskiego, który tylko dzięki lepszej różnicy bramkowej wyprzedził Napoli. Włosi zostali pierwszym w historii Ligi Mistrzów zespołem, który mimo zdobycia aż dwunastu punktów musiał pożegnać się z rozgrywkami. Jedynie tłem dla rywali był Olympique Marsylia, który nie zdobył w fazie grupowej ani jednego „oczka”.
GRUPA GAtletico i długo długo nikt. Podopieczni
Diego Simeone wygrali swoją grupę w cuglach i z pięcioma wygranymi oraz jednym remisem nie dali żadnych szans rywalom. O tym, że była to bardzo słaba grupa najlepiej świadczy fakt, że drugi Zenit Sankt Petersburg zapewnił sobie awans z zaledwie sześcioma punktami na koncie. Do Ligi Europy przesunięte zostało Porto, a pucharami żegna się Austria Wiedeń. Oba te zespoły wywalczyły w sześciu spotkaniach po pięć „oczek”.
GRUPA HStarcie starych i zasłużonych firm dla osłabionej i zmagającej się z problemami kadrowymi Barcelony oraz najsłabszego od lat Milanu. Zgodnie z przewidywaniami Blaugrana nie miała w tej grupie godnego rywala, a jedyną porażkę poniosła z Ajaksem Amsterdam, grając w mocno rezerwowym składzie. Drużynę z Amsterdamu zobaczymy jednak na wiosnę w Lidze Europy, a z pucharami – przynajmniej do jesieni – żegna się Celtic.
Liczby, liczby, liczbyNajwięcej goli: Cristiano Ronaldo (Real Madryt) – 9 (rekord fazy grupowej)
Najwięcej asyst: Wayne Rooney (Manchester United) – 6
Najwięcej celnych strzałów: Cristiano Ronaldo (Real Madryt) – 21
Najwięcej podań: Thiago Motta (Paris Saint-Germain) – 649
Najwięcej podań celnych: Thiago Motta (Paris Saint Germain) – 583 (skuteczność 90 proc.)
Najwięcej żółtych kartek: Fabrice N’Sakala (Anderlecht Bruksela), Markel Bergara (Real Sociedad), Sacha Kljestan (Anderlecht Bruksela) – 4
Zespół w największą liczbą strzelonych goli: Real Madryt (20)
Zespół z najmniejszą liczbą strzelonych goli: Real Sociedad (1)
Najwięcej zwycięstw: Atletico Madryt, Bayern Monachium, Manchester City i Real Madryt (5)
Najwięcej porażek: Olympique Marsylia (6)
Znamy już wszystkich uczestników 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale nie wiemy kto z kim zagra na tym etapie rozgrywek. Dowiemy się tego 16 grudnia. To właśnie wtedy w Nyonie odbędzie się losowanie, które ma dość proste zasady. Zwycięzcy grupy trafią w nim na zespoły, które zajęły drugie miejsca. Rzecz jasna na tym etapie los nie może związać ze sobą klubów z tego samego kraju i tych, które mierzyły się ze sobą w fazie grupowej.
Rozstawione zespoły:Manchester United, Real Madryt, Paris Saint-Germain, Bayern Monachium, Chelsea FC, Borussia Dortmund, Atletico Madryt, FC Barcelona
Nierozstawione zespoły:Bayer Leverkusen, Galatasaray Stambuł, Olympiacos Pireus, Manchester City, FC Schalke 04, Arsenal FC, Zenit Sankt Petersburg, AC Milan
GG, PilkaNożna.pl