LM: Dublet Haalanda, awans BVB
Na dystansie dwumeczu Borussia Dortmund okazała się lepsza od Sevilli. Jak w pierwszym, tak i w drugiej części rywalizacji Erling Haaland skompletował dublet.
Haaland znów skompletował dublet. (fot. Reuters)
Przed pierwszym gwizdkiem arbitra niewiele wskazywało na to, że podopieczni Julena Lopeteguiego wyeliminują BVB. Pierwszy mecz, w którym byli gospodarzami, przegrali 2:3. Od tamtego spotkania zmierzyli się z czterema rywalami, spośród których jednego (Osasunę) pokonali, a dwóm (dwa razy Barcelonie, raz Elche) ulegli. Gdyby tego było mało, jeśli chodzi o zmagania międzynarodowe, Signal Iduna Park stanowi twierdzę trudną do zdobycia. Die Borussen nie przegrali żadnego z minionych siedmiu domowych starć na niwie Ligi Mistrzów. Pięć wygrali, dwa zremisowali.
Po 35 minutach zadanie Los Nervionenses przemieniło się z trudnego w arcytrudne. Dzięki sumiennej pracy w odbiorze, jaką wykonali Thomas Delaney oraz Nico Schulz, piłka trafiła do Marco Reusa. Ten wystawił futbolówkę Erlingowi Haalandowi, który bez problemu trafił do na poły pustej bramki. To szósty kolejny występ Norwega w Lidze Mistrzów z golem na koncie. Jest najmłodszym graczem w historii rozgrywek, który zaliczył taką passę.
Akcja, po której dortmundczycy objęli prowadzenie, była jednym z niewielu momentów pierwszej połowy, w których gospodarze prezentowali się dobrze. Zdecydowanie lepiej radzili sobie goście. Niezłe okazje mieli Lucas Ocampos i Suso, ale pierwszy uderzył w środek, a drugi obok bramki rywala. Nieskuteczność nie popłaciła.
Krótko po przerwie do siatki po raz drugi trafił Haaland. Po analizie VAR sędzia anulował gola – Norweg faulował – ale podyktował rzut karny dla BVB – wcześniej faulowany był Haaland. 20-latek nie wykorzystał jedenastki, lecz okazało się, iż Bono zbyt szybko opuścił linię bramkową. Stały fragment gry został powtórzony i tym razem górą był napastnik gospodarzy.
Tylko jednej próby z jedenastu metrów potrzebował Youssef En-Nesyri, by w 68. minucie zmniejszyć straty Sevilli. Przewinienia we własnej szesnastce dopuścił się Emre Can. W samej końcówce wspomniany wyżej Marokańczyk skompletował dublet.
Ostatecznie nie wpłynęło to jednak na losy rywalizacji. Borussia Dortmund utrzymała bezpieczne prowadzenie i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po raz ostatni dotarła do tej fazy w sezonie 2016-17.
sar, PiłkaNożna.pl