Legia Warszawa w świetnym stylu pokonała 3:2 Aston Villę na inaugurację fazy grupowej Ligi Konferencji. Oceniamy legionistów po wielkim meczu.
Kacper Tobiasz – 3,5. Mógł, a wręcz powinien, lepiej zachować się przy pierwszym golu dla Aston Villi. Przy drugim trafieniu był bez szans. Tuż przed przerwą wygrał pojedynek sam na sam z Jhonem Duranem i uratował Legię przed stratą trzeciej bramki. W drugiej połowie niemal bezrobotny.
Radovan Pankov – 3. Miał problemy w bronieniu, zwłaszcza w pierwszej połowie, potem solidny.
Steve Kapuadi – 3,5. Przysnął przy pierwszym golu dla Aston Villi, dając się wyprzedzić Duranowi. W dalszej fazie meczu bez większych błędów. Jak na piłkarza, który został dopiero co kupiony z pierwszoligowej Wisły Płock, francuski stoper nie pękł na europejskim poziomie.
Yuri Ribeiro – 3,5. Bez większego błysku. Niczego nie zawalił, ale też niczym szczególnym się nie wyróżnił.
Paweł Wszołek – 5. Gol, asysta – reprezentant Polski udowodnił, że przeżywa swój najlepszy moment w karierze.
Juergen Elitim – 4. Mało widoczny, ale gdy już miał piłkę, robił z niej użytek, nie tracąc posiadania.
Bartosz Slisz – 5. Król środka pola. Oglądającemu mecz z trybun selekcjonerowi Michałowi Probierzowi dał wiele argumentów, że zasługuje na poważną szansę w reprezentacji Polski.
Patryk Kun – 4,5. Aktywny w ataku (to on dośrodkowywał do Wszołka przy pierwszym golu), solidny w obronie. Jego najlepszy jak dotąd mecz w Legii.
Josue – 4. Kapitan Legii, jak do tego przyzwyczaił, nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Dzisiaj jednak Portugalczyk był w cieniu innych legionistów, którzy skradli show przy Łazienkowskiej.
Marc Gual – 4. Hiszpan miał dwie bardzo dobre okazje do wpisania się na listę strzelców. W obu przypadkach do pełni szczęścia zabrakło mu nieco więcej precyzji i szczęścia. Asystował Muciemu przy trzeciej bramce dla Legii. Aktywny z przodu, zwłaszcza jeśli chodzi o utrzymanie i zastawianie piłki. Zmieniony w 67. minucie przez Tomasa Pekharta.
Ernest Muci – 6. Wielki mecz Albańczyka. Wielki. 22-latek już w ostatnich spotkaniach ligowych pokazywał, że znajduje się w życiowej formie, ale dzisiaj wszedł na szczyt swoich możliwości. Dublet bramek przeciwko drużynie Premier League mówi sam za siebie.