LKE: Legia wygrała z Aston Villa!
Legia Warszawa fantastycznie spisała się w pierwszym meczu Ligi Konferencji Europy. Polski przedstawiciel w pucharach niespodziewanie pokonał Aston Villa po bardzo żywym i emocjonującym spotkaniu w Warszawie.
Legia Warszawa zagrała świetny mecz (fot. 400mm.pl)
Legia faworytem tego meczu nie była. Większe szanse dawano drużynie Aston Villa i były ku temu klarowne argumenty. Mimo to, warszawska drużyna zaprezentowała się znakomicie czwartkowego wieczora i niespodziewanie wygrała z Aston Villa aż 3:2.
Wojskowi błyskawicznie objęli prowadzenie. Już w 3. minucie gry Paweł Wszołek świetnie wykorzystał centrę Patryka Kuna i gospodarze cieszyli się z jednobramkowego prowadzenia. Euforia przy Łazienkowskiej nie trwała jednak długo. Raptem dwie minuty później było 1:1, Jhon Duran dobił piłkę z bliskiej odległości. Niepewnie interweniował Kacper Tobiasz, choć powtórki pokazały, że bramkarz Legii wcześniej musnął piłkę i ta odbiła się od poprzeczki. Pechowo trafiła prosto na gracza z Villi.
Pierwsza połowa zdecydowanie mogła się podobać. Mecz był bardzo żywy, obie drużyny naprzemiennie atakowały i co najważniejsze – Legia nie wystraszyła się wyżej notowanego rywala. Warszawianie grali atrakcyjny futbol.
Dowodem tego była bramka Ernesta Muciego w 26. minucie gry. Akcja przy drugiej bramce była bardzo podoba do tej pierwszej – tym razem piłkę dośrodkował Paweł Wszołek. Widać, że obie bramki były efektem wypracowanych schematów, które skutecznie detronizowały angielską drużynę.
Aston Villa do przerwy zdołała wyrównać po strzale Lucasa Digne. W akcji znów było sporo przypadku, po strzale Francuza piłka otarła się od jednego z graczy Legii i wpadła tak precyzyjnie do siatki, że Tobiasz nie miał żadnych szans na obronę.
Druga połowa znów rozpoczęła się na korzyść Legii. W 51. minucie Ernest Muci zrobił użytek z podania Marka Guala i po raz trzeci w tym meczu polska drużyna objęła prowadzenie. W całokształcie Legia wyglądała o wiele lepiej po przerwie na tle rywala. Co prawda spotkanie ostygło i nie było tak żywe jak wcześniej, ale Legia zdawała się kontrolować boiskowe wydarzenia.
W samej końcówce defensywna Legii zaczęła popełniać błędy i przyjezdni mieli kilka akcji podbramkowych, ale Legia dowiozła sensacyjne zwycięstwo do ostatniego gwizdka sędziego.
młan, PiłkaNożna.pl