Liga Mistrzów: Real(ny) sen piłkarzy Wolfsburgu. Czy Królewskich stać na remontadę?
W późny wtorkowy wieczór możemy być świadkami jednej z największych sensacji w historii Ligi Mistrzów. Real Madryt podejmie przed własną publicznością ekipę VfL Wolfsburg, a stawką tego meczu będzie awans do półfinału. Podopieczni Dietera Heckinga będą bronić w stolicy Hiszpanii dwubramkowej zaliczki z pierwszego spotkania i powalczą o największy sukces w dziejach klubu. Królewscy ani jednak myślą, by składać broń i zapowiadają wspaniałą remontadę. Jak będzie? Nie wiadomo, ale jednego możemy być pewni. Na Estadio Santiago Bernabeu emocji na pewno nie zabraknie.
Wolfsburg czy Real? Kto zagra w półfinale Ligi Mistrzów? (foto: Ł.Skwiot)
To co stało się przed tygodniem na Volkswagen-Arena wprawiło w ogromne zdumienie praktycznie wszystkich. Real, który był świeżo po prestiżowym zwycięstwie nad Barceloną, miał gładko pokonać Wolfsburg i rozstrzygnąć losy dwumeczu już w Niemczech. Jak się jednak okazało, wciąż aktualni wicemistrzowie Bundesligi nie zamierzali tanio sprzedać skóry i postawili faworytowi bardzo trudne warunki.
Królewscy zagrali dość przeciętnie jak na swoje ofensywne możliwości i przewidywalnie w obronie, gdzie wciąż mają spore luki. Piłkarze Heckinga wykorzystali słabość rywala i swoje szanse na strzelenia goli. Kiedy po zaledwie 25 minutach Wolfsburg prowadził już różnicą dwóch trafień, było jasne, że niespodzianka wisi w powietrzu. Gospodarze potrafili zachować do końca spotkania chłodne głowy i nie tylko utrzymali czyste konto, ale także niewiele brakowało, by podwyższyli prowadzenie. Znakomitą okazję ku temu miał Andre Schurrle, jednak chybił nieznacznie.
W Madrycie zdają sobie sprawę z tego, że porażka różnicą dwóch goli w pierwszym meczu, to jeden z najgorszych rezultatów. Wystarczy bowiem jedno trafienie Wilków, by Real potrzebował do awansu aż czterech bramek. – Nie wygramy tego spotkania w ciągu dziesięciu czy piętnastu minut. Musimy do tego podejść z chłodnymi głowami i być skoncentrowani od pierwszego gwizdka – powiedział Zinedine Zidane, trener Los Blancos.
– Musimy być także gotowi na różne scenariusze. Może się przecież tak zdarzyć, że to rywal strzeli pierwszego gola, a wtedy wszystko się skomplikuje. W futbolu niczego nie można być pewnym – dodał.
Jak wynika z ostatnich informacji, na trybunach Estadio Santiago Bernabeu pojawi się komplet publiczności. Doping kibiców będzie dla Realu niezwykle ważny, o czym przekonywał z kolei Cristiano Ronaldo. Jego zdaniem, drużyna będzie cierpiała, będzie miała pod górkę, ale ze wsparciem fanów może wywalczyć awans do półfinału.
– Czeka nas mecz walki, w którym nikt nie może odpuścić. Musimy walczyć, biegać i starać się dwa razy mocniej niż zazwyczaj. Łatwiej będzie to wszystko osiągnąć, kiedy będziemy czuli z trybun wsparcie 80 tysięcy widzów – wyznał Portugalczyk. – Musimy jednak być także gotowi na cierpienie, zachować chłodne głowy i być cierpliwi. Naszym celem jest bowiem awans do półfinału. Nic innego nas nie zadowoli – dodał.
Die Wölfe sind gut in Madrid gelandet. Jetzt geht’s ins Hotel, um 18 Uhr steigt das Abschlusstraining. pic.twitter.com/181lEMjxj8
O ile piłkarze Realu mogą liczyć we wtorkowy wieczór na gorące wsparcie swoich kibiców, to mamy nadzieję, że będzie do jedyny handicap dla Królewskich. Swoje obawy w tej sprawie wyraził jednak Klaus Allofs, dyrektor sportowy Wilków. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że podczas spotkania gospodarzy będą wspomagać również… sędziowie.
– Tam naprawdę może się zdarzyć wszystko. Myślę, że będziemy świadkami
rzeczy, których obecnie nawet sobie nie wyobrażamy, na przykład błędnych
decyzji arbitrów. Nie można tego wykluczyć, to może się zdarzyć i
dlatego musimy być gotowi – powiedział Allofs. – Nie jesteśmy faworytami do awansu. Mamy dobry wynik z pierwszego meczu, ale to teraz nic nie znaczy. Czeka nas wojna i będziemy walczyć wszystkimi dostępnymi środkami – zakończył.
Jak wygląda sytuacja kadrowa obu drużyn przed wtorkowym starciem? Kibiców Realu może cieszyć fakt, że do gry wrócili już Karim Benzema (uraz kolana) i Raphael Varane (problem z łydką). Obaj piłkarze będą do dyspozycji Zidane’a, jednak w pierwszym składzie należy się spodziewać tylko pierwszego z Francuzów.
Jeśli zaś chodzi o ekipę gości, to Hecking na pewno nie będzie mógł skorzystać z usług Sebastiana Junga, który jest kontuzjowany. Nie wiadomo jeszcze, czy zdolny do gry będzie Daniel Caligiuri. Decyzja o jego występie na Bernabeu ma zapaść przed meczem.
I na koniec ciekawostka? Real już dwukrotnie podczas swoich występów w Lidze Mistrzów (Pucharze Europy) musiał odrabiać stratę dwóch bramek z pierwszego wyjazdowego meczu. Raz się udało – z Celtikiem (3:0 w rewanżu), a raz nie – z Milanem (1:0 w rewanżu).