Liga Mistrzów: Pilkarze PSG bliżej ćwierćfinału
Paris Saint-Germain bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Paryżanie w pierwszym meczu 1/8 finału pokonali przed własną publicznością Chelsea (2:1) i zapewnili sobie skromną zaliczkę przed rewanżem.
Spotkanie w Paryżu stało na niezłym poziomie
WSZYSTKO O LIDZE MISTRZÓW – KLIKNIJ!Mecz na Parc de Princes został rozegrany w cieniu zdarzenia, którego głównym bohaterem był
Serge Aurier, jak do tej pory jeden z podstawowym piłkarzy w kadrze gospodarzy. Iworyjczyka poniosło nieco podczas spotkania z kibicami za pośrednictwem sieci i w ciągu zaledwie kilku minut obraził on
Laurenta Blanca, którego nazwał „ci*ą”, a następnie dodał, że trener „ssi*”
Zlatanowi Ibrahimoviciowi.
Piłkarz został oczywiście odsunięty od składu i zabroniono mu pojawiania się w ośrodku treningowym PSG. Miało to zapobiec popsuciu atmosfery w drużynie i jak pokazały pierwsze minuty meczu, w ekipie gospodarzy nikt się tą historią za bardzo nie przejął, a miejscowi od razu ruszyli do zdecydowanych ataków.
PSG narzuciło mordercze tempo i raz za razem pod bramką Chelsea było dość gorąco. Groźnie uderzał
Marco Verrattii, swoje szanse mieli również
Angel Di Maria, a także
Blaise Matuidi, jednak
Thibaut Courtois trwał niepokonany.
Bramka gości została odczarowana w 39. minucie, kiedy to sędzia podyktował rzut wolny dla PSG za faul
Johna Obi Mikela. Do piłki podszedł Ibrahimović, który uderzył bardzo mocno, a futbolówka odbijając się jeszcze od nogi Mikela, wpadła do siatki.
Wydawało się, że więcej goli w pierwszej połowie już nie zobaczymy, jednak inne plany na ostatnie minuty tej części spotkania mieli podopieczni
Guusa Hiddinka. W 45. minucie goście wykonali rzut rożny, po którym piłka spadła pod nogi… Johna Obi Mikela. Ten będąc zaledwie kilka metrów przed bramką, pewnym strzałem pokonał
Kevina Trappa. Był to pierwszy gola jakiego paryżanie stracili podczas tej edycji Champions League na własnym boisku.
Piłkarze PSG nie zamierzali czekać i od razu po wznowieniu gry ruszyli do ataków. Przewaga gospodarzy była momentami ogromna, jednak albo brakowało im skuteczności, albo wyśmienicie interweniował Courtois, który przynajmniej w kilku sytuacjach ratował skórę swoim kolegom.
Reprezentant Belgii nie mógł jednak chronić swojej drużyny bez końca. W 78. minucie piłkę otrzymał
Edinson Cavani, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku. Urugwajczyk został wypuszczony na pozycję i choć znajdował się w dość trudnej pozycji, to jednak udało mu się trafić do siatki w ostrego kąta.
Miejscowi mieli jeszcze przynajmniej dwie okazje na podwyższenie rezultatu, jednak kolejnych goli na Parc des Princes już nie zobaczyliśmy. PSG zapewniło sobie skromną zaliczkę przed rewanżem, jednak Chelsea wcale nie stoi na straconej pozycji w walce o ćwierćfinał.
gar, PiłkaNożna.pl