Liga Mistrzów: Jak Barcelona zareaguje na porażkę w El Clasico?
Długo musieliśmy czekać, jednak Liga Mistrzów w końcu wraca do jadłospisu. We wtorkowy wieczór zostaną rozegrane dwa spotkania 1/4 finału, a to które dość zdecydowanie wychodzi na pierwszy plan odbędzie się na Camp Nou. Miejscowa Barcelona podejmie przed własną publicznością Atletico Madryt i na pewno będzie chciała zapewnić sobie zaliczkę przed meczem rewanżowym.
Czy Barcelona zapewni sobie zaliczkę przed rewanżem w Madrycie?
W stolicy Katalonii nie opadł jeszcze kurz po sobotnim El Clasico, w którym Barcelona uległa Realowi Madryt (1:2). Drużyna Luisa Enrique nie rozegrała dobrych zawodów i przegrała z rywalem, który kończył mecz w osłabieniu po tym jak czerwoną kartką ukarany został Sergio Ramos. Klęska ta została odebrana przez kibiców na dwa sposoby. Jedni uważali, że to hańba, by w taki sposób przegrać z odwiecznym rywalem, jednak drudzy byli zdania, że taki zimny prysznic będzie dla Leo Messiego i spółki zbawienny, szczególnie w tym momencie rozgrywek.
Wszystko jednak wskazuje na, to że starcie z Atletico będzie dla Barcelony jeszcze trudniejszym testem. Przekonywał o tym Gerard Pique, który pojawił się na przedmeczowej konferencji prasowej. – Wtorkowe spotkanie będzie dla nas bardzo ważne. Będziemy chcieli zrobić wszystko, by rozstrzygnąć losy rywalizacji już na Camp Nou – powiedział.
– Po słabej sobocie, teraz musimy rozegrać dobry mecz. Myślę, że zobaczycie Barcelonę w najlepszym wydaniu. Od początku damy z siebie wszystko. Mamy coś do udowodnienia – dodał obrońca Dumy Katalonii.
Ostatnie mecze na linii Barcelona – Atletico:
Barcelona – Atletico (2:1) – La Liga Atletico – Barcelona (1:2) – La Liga Atletico – Barcelona (0:1) – La Liga Atletico – Barcelona (2:3) – Puchar Króla Barcelona – Atletico (1:0) – Puchar króla
Jak widać, bilans ostatnich starć należy zapisać dość zdecydowanie na konto Katalończyków. Warto jednak przypomnieć w tym miejscu, że kiedy obie drużyny spotkały się po raz ostatni w Champions League, to z rozgrywkami musiała pożegnać się Barcelona. Miało to miejsce w sezonie 2013-14, kiedy to po remisie na Camp Nou (1:1), na Vicente Calderon lepsi okazali się podopieczni Diego Simeone.
Obie drużyny dotarły do ćwierćfinału w zgoła odmiennych nastrojach. Barcelona gładko pokonała w dwumeczu Arsenal, natomiast Atletico potrzebowało dogrywki i konkursu rzutów karnych, by wyeliminować PSV Eindhoven. W kontekście bezpośredniego starcia, wyniki te nie będą miały większego znaczenia, ponieważ obie strony znają się doskonale.
– Znamy się bardzo dobrze. Wiemy wszystko o mocnych i słabych stronach rywala, a on zapewne ma podobną wiedzę na nasz temat. Nie ma tu więc zbyt wiele pola do wymyślenia czegoś nowego i zaskoczenia przeciwnika. Barcelona ma swój unikalny styl gry, ale spróbujemy sobie z tym poradzić – powiedział wspomniany Simeone.
Co oczywiste, trenerzy obu zespołów największą wiarę pokładają w swoich liderach. W przypadku Barcelony niemal wszystko będzie zależało od postawy Luisa Suareza, Neymara i Messiego, który cały czas poluje na swojego gola nr 500 w karierze. Jeśli zaś chodzi o Atletico, to Simeone zamierza połączyć doświadczenie Fernando Torresa z geniuszem Antoine’a Griezzmana. Czyja mieszanka okaże się we wtorkowy wieczór bardziej wybuchowa?
***
5 kwietnia (Camp Nou) FC BARCELONA – ATLETICO MADRYT (20:45)