Liga Mistrzów: Atletico w półfinale, Barcelona za burtą rozgrywek!
Atletico Madryt w półfinale Champions League. Podopieczni Diego Simeone pokonali na Vicente Calderon Barcelonę (2:0) i wyrzucili wielkiego faworyta całych rozgrywek za ich burtę.
Piłkarze Diego Simeone w półfinale Ligi Mistrzów
Wszystko o Lidze Mistrzów na PiłkaNożna.pl – KLIKNIJ!Starcie Atletico z Barceloną już w kilka chwil po losowaniu par ćwierćfinałowych było zapowiadane jako największy szlagier ćwierćfinałów. Pierwszym mecz na Camp Nou pokazał, że w tych prognozach nie było ani grama przesady. Los Rojiblancos postawili wyżej notowanemu rywalowi bardzo trudne warunki, nawet jeśli weźmiemy poprawkę na, to że musieli grać z Barceloną w osłabieniu przed 55 minut. Kto wie, czy podopiecznym
Diego Simeone nie udałoby się nawet wygrać na terenie rywala, gdyby nie czerwona kartka
Fernando Torresa?
Obronną ręką z tego meczu wyszła jednak Barcelona i to ona była przed rewanżem w lepszej sytuacji. Zwycięstwo (2:1) nie dawało jednak piłkarzom
Luisa Enrique większego komfortu i nic dziwnego, że spotkanie było zapowiadane jako hit sezonu, a wyczekiwaniu na starcie gigantów hiszpańskiego futbolu towarzyszyły spore emocje.
„Sport” na swojej okładce zamieścił apel „Zawierzamy się wam”. Z ciekawością czekaliśmy więc na pierwszy gwizdek arbitra, by się przekonać, czy piłkarze Barcelony wzięli go sobie do serca.
Mecz nie zaczął się jednak od jakiegoś mocnego uderzenia. W grze Dumy Katalonii było widać ogromny respekt w stosunku do rywala, ostrożność i dokładność w każdym podaniu. Atletico z kolei grało swoje, czyli twardo, momentami chamsko i agresywnie. Nie było to jednak niczym nadzwyczajnym, tak po prostu drużyna Simeone gra z Barceloną i nic się w tej sprawie na Vicente Calderon nie zmieniło.
Kiedy już się wydawało, że to goście przejmują inicjatywę na boisku, bardzo mocny cios zadali gospodarze.
Saul posłał cudowną piłkę w pole karne Barcelony, a tam doszedł do niej
Antoine Griezmann, który przymierzył głową i nie dał żadnych szans na obronę
ter Stegenowi.
Więcej goli do przerwy nie zobaczyliśmy i to piłkarze Atletico byli o 45 minut od półfinału.
W drugiej połowie gospodarze byli bardzo bliscy podwyższenie prowadzenia i praktycznie zamknięcia rywalizacji. Na bramkę Barcelony strzelał Saul, a ter Stegana uratowała poprzeczka.
Im jednak dalej w mecz, tym Katalończycy coraz bardziej się rozkręcali. Jakby w końcu coś zaskoczyło, jakby nagle goście złapali wiatr w żagle, co automatycznie przełożyło się na dynamikę ich ataków i okazję podbramkowe. Niezwykle groźnie było po zagraniu
Jordiego Alby wzdłuż bramki, jednak Atletico uratował
Gabi, który wybił futbolówkę daleko poza pole karne.
Upływające minuty prowadziły również do zaostrzenia gry. Piłkarze nie szczędzili sobie uszczypliwości, a sędzia co chwilę musiał przerywać zawody i napominać tych bardziej krewkich zawodników.
Jak się okazało, decydująca o losach spotkania była 86. minuta, kiedy to gospodarze przeprowadzili szybki kontratak.
Filipe Luis wpadł na pełnej szybkości w pole karne Barcelony i chciał wyłożyć piłkę do
Griezmanna. Futbolówkę zatrzymał jednak ręką
Andres Iniesta i sędzia nie miał wątpliwości wskazują na „wapno”. Pewnym egzekutorem karnego został właśnie Francuz i było jasne, że Atletico nic złego w tym meczu się nie stanie.
Wszystko mogło się jednak zmienić już w doliczonym czasie gry, kiedy to ręką we własnym polu karnym zagrywał
Gabi. Arbiter podyktował jednak tylko rzut wolny dla Barcelony, co wywołało wściekłość u podopiecznych Enrique.
Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ i to Atletico zameldowało się w półfinale.
gar, PiłkaNożna.pl