Lewandowski lubi strzelać Schalke
W bieżącej kolejce Bundesligi Bayern Monachium podejmie przed własną publicznością Schalke 04 Gelsenkirchen. Zespół z Zagłębia Ruhry jest jednym z ulubionych rywali Roberta Lewandowskiego w kontekście zdobyczy bramkowej.
Robert Lewandowski przeciwko Schalke to kombinacja gwarantująca niemałą ilość goli (fot. Reuters)
Lewandowski ledwo wrócił do pełni sprawności po zabiegu usunięcia przepukliny pachwinowej przeprowadzonym w ostatnich dniach ubiegłego roku, a już zaczął strzelać na nowo. Choć zimową przerwę przepracował w głównej mierze indywidualnie (nie poleciał wraz zresztą drużyny na coroczne zgrupowanie do Kataru), trener Hansi Flick desygnował polskiego snajpera do gry od pierwszej minuty w konfrontacji z Herthą Berlin i z pewnością się nie zawiódł. RL9 posłał piłkę między słupki dwukrotnie, lecz tylko jedno z jego trafień zostało uznanych przez sędziego za zdobyte zgodnie z przepisami. Był to dwudziesty gol reprezentanta Polski w bieżących rozgrywkach na boiskach niemieckiej ekstraklasy.
Konkurencja jednak nie śpi. Timo Werner z liderującego póki co RB Lipsk ma na swoim koncie identyczną ilość bramek. W Borussi Dortmund szaleje złote dziecko norweskiego futbolu – Erling Haaland przez siedemdziesiąt minut czasu gry w żółto-czarnej koszulce wpisał się na listę strzelców pięciokrotnie. Jeśli Norweg podtrzyma kosmiczną dyspozycję, kto wie, czy nie nawiąże walki o miano najlepszego strzelca Bundesligi?
Na razie Lewandowski konkurować musi wyłącznie z Wernerem, którego już dzisiaj może przeskoczyć w klasyfikacji króla strzelców. Prawdopodobieństwo wyjścia 31-latka na samodzielne prowadzenie wzrośnie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Bayern Monachium zmierzy się z Schalke, a więc jednym z ulubionych rywali polskiego snajpera.
To właśnie ekipie niebiesko-białych Lewandowski strzelił swojego premierowego gola w barwach Bayernu, od tamtej pory dołożył czternaście trafień w starciach z „Die Konigsblauen”, a w ostatnich ośmiu meczach zawsze przynajmniej raz udawało mu się pokonać strzegącego bramki Schalke golkipera. Według wyliczeń dziennikarzy „Kickera” oznacza to, że RL9 jest o krok od pobicia kolejnego – którego to już? – rekordu w swojej karierze.
W latach 1969-1974 Klaus Fischer, reprezentujący wówczas nomen omen barwy Schalke, w dziewięciu meczach z rzędu przeciwko Vfb Stuttgart za każdym razem wpisywał się na listę strzelców, ustanawiając tym samym wieloletni rekord pod tym względem w Bundeslidze. Lewandowskiemu wystarczy zatem tylko jeden gol, aby zrównać się z osiągnięciem niemieckiej legendy futbolu.
Zespół z Zagłębia Ruhry to nie tylko jeden z ulubionych przeciwników „Lewego”, ale i całego Bayernu. Bawarczycy po raz ostatni musieli uznać wyższość Schalke blisko dziewięć lat temu. 2 marca 2011 roku po bramce Raula „Die Knappen” pokonali aktualnych mistrzów Niemiec. Od tamtej pory Schalke regularnie zbiera bęcki od drużyny ze stolicy Bawarii, okazjonalnie tylko remisując. W dwudziestu spotkaniach monachijczycy wychodzili zwycięsko siedemnastokrotnie, notując przy tym czterdzieści osiem trafień.
Jan Broda