LE: Krakowska Wisła jeszcze płynie

– Marząc o jakichkolwiek szansach trzeba zrobić wszystko, aby później nie pluć sobie w brodę, że ich nie wykorzystaliśmy – powiedział trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal przed meczem z Odense.

W czwartek o godzinie 19:00 wicemistrzowie Polski rozpoczną w Danii walkę o zachowanie szans na pozostanie w grze. – Pewne awansu jest Twente, my natomiast mając na koncie tylko 3. punkty, jesteśmy w najtrudniejszej sytuacji. Zakładając, że nawet wygrywamy z Odense, dalej nie możemy liczyć tylko na siebie – przyznał Moskal przed debiutem w roli trenera Wisły w europejskich pucharach.

Pierwsze starcie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem Duńczyków, którzy przy Reymonta wygrali 3:1. – W tamtym spotkaniu rywal nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. To my zagraliśmy słabo – wspominał szkoleniowiec „Białej Gwiazdy”, który zapowiedział, że tym razem ma być inaczej.

Pomocna w zrealizowaniu tego założenia może okazać się ofensywa wzmocniona powrotem do kadry zespołu Maora Meliksona. Izraelczyk pauzował od września z powodu kontuzji stopy.

Gotowi do gry są już ponadto Gordan Bunoza, Andraż Kirm oraz Osman Chavez, który nie zagrał w ostatnim meczu Ligi Europy z Fulham z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Nieco gorzej wygląda sytuacja kadrowa Odense. Kontuzje wyeliminowały z występu w czwartkowym meczu Kalilou Traore i Chrisa Sorensena. Nie wiadomo również, czy stan zdrowia pozwoli na występ kapitanowi drużyny, Andersowi Moellerowi Christensenowi.

Mimo ubytków kadrowych trener gospodarzy, Henrik Clausen jest pewny swego. – Nadchodzące spotkanie jest bardzo ważne zarówno dla Odense, jak i Wisły. Oba zespoły zachowają szanse na awans, jeżeli wygrają. Odense w Polsce zagrało nadspodziewanie dobrze. Uważam, że czwartkowy mecz będzie wyglądał podobnie do tego z Krakowa – zapowiedział Clausen.

szymek, Piłka Nożna
źródło: własne/Wisła Kraków