Przejdź do treści
LE: Im wygrywać nie kazano, czyli kto zawodzi najbardziej

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Im wygrywać nie kazano, czyli kto zawodzi najbardziej

Trzy rozegrane kolejki fazy grupowej to czas, po którym można pokusić się o pierwsze analizy. W bieżących rozgrywkach Ligi Europy są tylko trzy drużyny, które do tej pory zgromadziły komplet punktów: Dynamo Moskwa, Fiorentina oraz Legia Warszawa. Znacznie więcej jest natomiast tych zespołów, które spisują się znacznie poniżej oczekiwań.

Jewhen Konoplanka i jego koledzy z Dnipro zawodzą w tej edycji Ligi Europy

Zdecydowanie największym rozczarowaniem na półmetku zmagań rozgrywek grupowych Ligi Europy jest Feyenoord Rotterdam. Wicemistrzowie Holandii trafili do grupy G, w której uchodzili – obok Sevilli – za faworytów do awansu. Tymczasem po trzech spotkaniach podopieczni Freda Ruttena z dorobkiem zaledwie trzech punktów zajmują ostatnie miejsce w grupie. Zespół z Rotterdamu potrafił co prawda pokonać 2:1 Standard Liege, ale dwie pozostałe potyczki wyraźnie przegrał. O ile porażka 0:2 z Sevillą wstydu nie przynosi, o tyle 1:3 z anonimową na europejskiej scenie Rijeką jest wynikiem zatrważającym.

Z pewnością więcej po swoich ulubieńcach spodziewali się fani Panathinaikosu Ateny. Wicemistrzowie Grecji po trzech meczach mają w dorobku zaledwie punkt, a przecież ich celem była rywalizacja z Dynamem Moskwa oraz PSV Eindhoven o pierwsze miejsce w grupie E. Tymczasem Koniczynki ustępują nie tylko Rosjanom i Holendrom, ale również portugalskiemu Estoril Praia. 6 listopada Panathinaikos podejmie na swoim stadionie PSV i jeśli przegra to spotkanie, to będzie mógł pożegnać się z marzeniami o awansie do fazy pucharowej.

W fazie grupowej Ligi Europy znalazły się trzy ukraińskie zespoły. Ich dotychczasowy dorobek wynosi siedem punktów, ale aż sześć z nich zdobyła drużyna Dynama Kijów. Dwaj pozostali przedstawiciele naszych wschodnich sąsiadów zawodzą na całej linii: Dnipro Dniepropietrowsk zgromadziło do tej pory tylko punkt, zaś Metalist Charków ma na koncie komplet porażek. Dnipro, które w poprzednim sezonie odpadło z Ligi Europy po zaciętym dwumeczu z Tottenhamem w 1/16 finału, teraz ma bardzo nikłe szanse na wyjście z grupy. Podopieczni Myrona Markewicza nie strzelili jeszcze nawet gola, a w serii rewanżowej czekają ich dwa arcytrudne wyjazdy: do Baku (mecz z Karabachem Agdam) i Mediolanu. Z kolei Metalist jest typowym chłopcem do bicia w grupie L. Ekipa z Charkowa ma jeszcze teoretyczne szanse na awans do dalszych gier, ale mogą one zostać zlikwidowane już w najbliższej kolejce, kiedy Ukraińcy przyjadą do Warszawy na mecz z Legią.

Tylko dwa punkty w trzech spotkaniach zgromadzili piłkarze FK Krasnodar. Usprawiedliwieniem dla zespołu Artura Jędrzejczyka jest fakt, że trafił on do bardzo silnej grupy z Evertonem, Lille oraz Wolfsburgiem. Niezwykle wyrównana stawka i małe różnice punktowe w grupie H powodują, że Rosjanie ciągle zachowują duże szanse na awans do 1/16 finału.

Katastrofalnie w tej edycji Ligi Europy spisuje się Slovan Bratysława. Mistrzowie Słowacji są obecnie najgorszą spośród 48 drużyn grających w fazie grupowej. Nie dość, że w trzech meczach nie wywalczyli żadnego punktu i nie zdobyli choćby jednej bramki, to jeszcze dali sobie strzelić aż dziesięć goli. W spotkaniach z Young Boys Berno (0:5) oraz Napoli (0:2) słowacki zespół prowadził jeszcze Frantisek Straka. W połowie października drużynę powierzono Jozefowi Chovancowi, ale jak na razie nie przyniosło to efektów w postaci poprawy wyników: w trzeciej kolejce Slovan przegrał u siebie 0:3 ze Spartą Praga.

Warto przypomnieć, że gdyby podobne zestawienie powstawało dokładnie rok temu, to znalazłaby się w nim warszawska Legia. Wówczas stołeczny zespół po trzech kolejkach fazy grupowej Ligi Europy był bez punktu, a jego bilans bramkowy wynosił 0:4.     

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024