Kuriozalny gol nie przeszkodził United
Hit 14. kolejki angielskiej Premier League dla Manchesteru United. „Czerwone Diabły” przed własną publicznością pokonały 3:2 Arsenal.
W 13. minucie padło prawdopodobnie najbardziej kuriozalne trafienie w bieżącym sezonie Premier League. W tłoku w polu karnym przy okazji rzutu rożnego Fred przypadkowo nadepnął na stopę swojego kolegi z drużyny, Davida de Gei, który upadł na linię bramkową, jednak sędzia nie przerwał gry, a piłkarze Arsenalu kontynuowali akcję, w efekcie której Emile Smith Rowe oddał strzał na niestrzeżoną przez zwijającego się z bólu golkipera bramkę. VAR długo analizował niecodzienne zajście i finalnie podjął decyzję o uznaniu tego jakże absurdalnego gola.
Fred zrehabilitował się za fatalny w skutkach błąd tuż przed przerwą. W 44. minucie Brazylijczyk dostrzegł lepiej ustawionego w polu karnym Bruno Fernandesa i zagrał do niego futbolówkę, a ten natychmiastowym uderzeniem bez przyjęcia z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania.
Remis nie satysfakcjonował „Czerwonych Diabłów”, którzy w drugiej połowie starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Już w 52. minucie objęli prowadzenie za sprawą będącego w idealnym czasie i miejscu Cristiano Ronaldo. Tym samym „CR7” zanotował swoje 800. trafienie w całej piłkarskiej karierze (!).
Wystarczyła jednak chwila rozluźnienia po strzelonym golu, by Arsenal znowu wpisał się na listę strzelców, choć już w dużo mniej kontrowersyjnych okolicznościach. Gabriel Martinelli zagrał wzdłuż pola karnego do przez nikogo nie niepokojonego Martina Odegaarda, który chirurgicznie precyzyjnym uderzeniem w sam róg bramki nie pozostawił de Gei najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Losy spotkania finalnie rozstrzygnęły się w 70. minucie, kiedy to niezawodny Ronaldo wykorzystał rzut karny, ponownie dając Manchesterowi prowadzenie, którego tym razem już nie wypuścił aż do ostatniego gwizdka sędziego.
Dzięki temu United uniknęło kompromitującej serii trzech porażek z rzędu na Old Trafford. Tak niechlubna passa poprzednim razem miała miejsce… pod koniec lat 70. XX wieku (!). Jednocześnie „Czerwone Diabły” zakończyły okres przejściowy pod wodzą Michaela Carricka po zwolnieniu Ole Gunnara Solskjaera. Już w kolejnym spotkaniu z ich udziałem na ławce trenerskiej w roli pierwszego menedżera zasiądzie Ralf Ragnick.
jbro, PilkaNozna.pl