Królowie stałych fragmentów gry wrócili. Co za liczby!
Tylko jeden gol padł w derbach Londynu, w których Arsenal podjął Chelsea. Strzelili go gospodarze.
fot. News Images/SIPA USA/PressFocus
W 20. minucie Martin Odegaard dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a precyzyjne uderzenie głową oddał Mikel Merino. W ten sposób Kanonierzy otworzyli i zamknęli wynik.
To było ich 27. ligowe trafienie po kornerze, licząc od początku zeszłego sezonu. Żadna drużyna Premier League nie uzbierała więcej.
Ostatnio Arsenal nie potrafił korzystać ze swojej supermocy. Nie strzelił gola po akcji ze stałego fragmentu gry w poprzednich 12 meczach. Dziś królowie tego elementu wreszcie wrócili.
Chelsea nie zrobiła wiele ku temu, by odpowiedzieć na stratę gola. W ataku była niemal bezzębna, na co wpływ miała nieobecność Cole’a Palmera. Ostatnio Anglik prezentował się słabo, ale stwarzał zagrożenie bramki rywala.
Arsenal umocnił się na pozycji wicelidera tabeli Premier League. Chelsea zajmuje czwarte miejsce. (MS)