Koźmiński dla PN: Punkt to odzwierciedlenie naszych możliwości. Dlaczego mielibyśmy oczekiwać więcej?
– Euro 2024 w wykonaniu reprezentacji Polski będziemy kojarzyć przede wszystkim z wynikiem: ostatnim miejscem w grupie i szybkim odpadnięciem. Jeśli po latach pamięta się grę, to dobrą, a tej w naszym wykonaniu było bardzo mało – ocenia Marek Koźmiński.
Mistrzostwa Europy w 2016 roku pozostają chlubnym wyjątkiem – w pozostałych czterech startach w kontynentalnym turnieju Polska za każdym razem zamykała grupową tabelę. W Niemczech na dodatek biało-czerwona kadra jako pierwsza straciła nadzieje na awans do pucharowej części imprezy.
– Punkt w grupie stanowi odzwierciedlenie naszych aktualnych możliwości – twierdzi Koźmiński. – Trzeba z pełną świadomością powiedzieć, że reprezentacja Polski w europejskiej hierarchii znajduje się około 20. miejsca. Dlaczego mielibyśmy oczekiwać więcej?
PRZEBŁYSKI NIE WYSTARCZĄ
Były wiceprezes PZPN zwraca uwagę, że w grze drużyny Michała Probierza było zdecydowanie za mało pozytywnych akcentów, aby podołać wyzwaniu w grupie z Francją, Holandią oraz Austrią.
– Pojawiały się przebłyski w ofensywie, zdarzało nam się wyprowadzać groźne kontrataki. Te szybkie akcje, konstruowane kilka razy w meczu, to jedyny aspekt wyróżniający grę Polski. Ponadto na pochwały zasłużyli obaj bramkarze: Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski byli naszymi najlepszymi zawodnikami – mówi 45-krotny reprezentant Polski.
– Nie twierdzę, że przeciwko Francji zespół Probierza zagrał słabo. Jednak faktem jest, iż miał ogromną dozę szczęścia i fenomenalnego Skorupskiego. Tego samego dnia Słowenia grała z Anglią. Ten mecz wyglądał zupełnie inaczej, a przecież Anglia to reprezentacja zbliżona do Francji pod względem jakości. Słowenia nie ma lepszych piłkarzy niż Polska; też oddała pole faworytowi, ale grała inny futbol. Dopuściła Anglików do jednej, dwóch dogodnych okazji. Tymczasem my umożliwiliśmy Francuzom stworzenie pięciu-sześciu stuprocentowych sytuacji – dodaje.
Zdaniem uczestnika mundialu w 2002 roku postronny, zagraniczny kibic śledzący Euro nie czerpał radości z oglądania reprezentacji Polski.
– Czy byliśmy lepsi od Turków, Albańczyków czy Słoweńców? Śmiem wątpić. To jednak nasz poziom. Ogólne oczekiwania w stosunku do polskiej kadry są trochę niewspółmierne do jej aktualnych możliwości – zaznacza Koźmiński.
TRÓJKA DLA SALAMONA
Były piłkarz Udinese oraz Brescii wyraża zastrzeżenia głównie wobec reprezentantów odpowiedzialnych za defensywę.
– Rozczarowali Jakub Piotrowski i Bartosz Slisz. W pewnym stopniu zawiódł mnie Jakub Kiwior. To zawodnik już z takim doświadczeniem w kadrze, na dodatek występujący w Arsenalu, że mamy prawo oczekiwać od niego więcej. Tymczasem Kiwior na poziomie Euro zagrał nieprzekonująco. Cały blok obronny odpowiada za to, że pozwalaliśmy przeciwnikom na bardzo dużo – mówi Koźmiński.
– Gdybym któremuś ze stoperów miał wystawić notę dostateczną, byłby to Bartosz Salamon. To dziwny wybór, bo wystąpił tylko w jednym meczu, ale oceniam go wyżej niż Kiwiora, Jana Bednarka oraz Pawła Dawidowicza. W działaniach ofensywnych podobał mi się Nicola Zalewski, wyróżniającą się postacią był Piotr Zieliński. Listę plusów uzupełniają fragmenty dobrej gry Adama Buksy.
Wicemistrz olimpijski z Barcelony nie ma natomiast wątpliwości co do słuszności decyzji o pozostawieniu Probierza na stanowisku.
– Potrzebujemy, aby Michał stworzył silny kręgosłup tej kadry. Chodzi o wybranie pięciu, sześciu zawodników, którzy będą pewniakami na kluczowych pozycjach. Selekcjoner musi mieć przeświadczenie o pracy długoterminowej, dlatego Probierz powinien prowadzić reprezentację nie tylko w Lidze Narodów, ale do końca eliminacji mistrzostw świata – podkreśla Koźmiński.
Nie! Patrząc na euro oraz eliminacje – Polska wcale nie jest w 20 najlepszych drużyn w Europie. Biją nas Mołdawianie, dostajemy baty od Albańczyków, nie jesteśmy w stanie nawiązać gry z Austriakami. A to nie jest europejski top. Żaden polski treneiro nie ma ani pomysłu ani warsztatu żeby nawiązać grę z topem.
Jack
27 czerwca, 2024 16:20
O braku możliwości wygrania czegokolwiek z P. Zielińskim przekonał mnie wywiad z nim po meczu z Węgrami.
Nie! Patrząc na euro oraz eliminacje – Polska wcale nie jest w 20 najlepszych drużyn w Europie. Biją nas Mołdawianie, dostajemy baty od Albańczyków, nie jesteśmy w stanie nawiązać gry z Austriakami. A to nie jest europejski top. Żaden polski treneiro nie ma ani pomysłu ani warsztatu żeby nawiązać grę z topem.
O braku możliwości wygrania czegokolwiek z P. Zielińskim przekonał mnie wywiad z nim po meczu z Węgrami.