Koncert Wisły w sobotnie popołudnie!
Wisła Kraków wciąż walczy
o bezpośredni awans do Ekstraklasy! Podopieczni trenera Radosława
Sobolewskiego pewnie ograli na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała aż 3:0.
Świetny występ zanotował Angel Rodado, a pierwszy raz od sierpnia 2021
roku na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski.
Już od samego początku
spotkania inicjatywa boiskowa należała do zawodników z Krakowa, ale to
Podbeskidzie mogło wyjść pierwsze na prowadzenie. W 8. minucie piłkę do siatki
po strzale z ostrego kąta wpakował Kamil Biliński. Napastnik gospodarzy
wcześniej jednak zagrywał piłkę ręką, przez co gol po analizie przez VAR nie
został uznany. Później obie drużyny miały swoje sytuacje na strzelenie gola,
ale niejednokrotnie brakowało im dokładnego podania czy strzału w momencie finalizacji
akcji.
W 26. minucie rywalizacji
świetną okazję miał Maksymilian Sitek, ale skrzydłowy gospodarzy z
jedenastu metrów uderzył zbyt lekko, aby pokonać Mikołaja Biegańskiego. Obie
drużyny nie dochodziły do zbyt wielu konkretnych okazji na zdobycie gola, ale pod
koniec pierwszej połowy strzał z dystansu oddał Tachi, co z trudem
wybronił golkiper Podbeskidzia Mathew Igonen.
Wisła jednak poszła za ciosem
i jeszcze przed przerwą objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej
w polu karnym gospodarzy odnalazł się Dawid Szot, który strzałem z bliskiej
odległości otworzył wynik spotkania.
W drugiej połowie Podbeskidzie
szybko mogło doprowadzić do remisu, ale strzał z kilku metrów Iwajło Markowa
wybronił rewelacyjnie Mikołaj Biegański. Parę minut później jednak
ponownie dobrze spisał się Szot, który dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie
najlepiej odnalazł się Angel Rodado, który opanował futbolówkę i mocnym
strzałem pokonał Igonena. Hiszpan zasłużył na tego gola, gdyż wcześniej ciężko na
niego pracował, ale był nieskuteczny w swoich wysiłkach.
Od razu gola kontaktowego
mógł strzelić Florian Hartherz, ale zawodnik gospodarzy nie zdołał pokonać
uderzeniem z powietrza Biegańskiego. W 63. minucie mogło być już 0:3, ale lekki
strzał Mikiego Villara zmierzający do bramki w ostatniej chwili wybił z
linii bramkowej jeden z obrońców gości. Siedem minut później jednak genialną
akcją popisał się Rodado. Hiszpan minął jak tyczki dwóch obrońców Podbeskidzia
i strzałem przy prawym słupku pokonał Igonena.
Kilka chwil później mogło
być już 0:4, ale Mateusz Młyński trafił w kontrataku jedynie w środek
bramki, przez co Igonen zdążył z interwencją. Wisła z każdą kolejną minutą
grała z coraz większym spokojem, a miała przy tym swoje kolejne sytuacje do podwyższenia
prowadzenia. Jednak gospodarze mogli strzelić swojego pierwszego gola, ale w
80. minucie gry, Biegański popisał się dwoma świetnymi paradami przy uderzeniach
z bliska Goku oraz Bilińskiego. Chwilę później po raz pierwszy od 21
sierpnia 2021 roku na boisku pojawił się Jakub Błaszczykowski. Były reprezentant
Polski przez ostatnie prawie dwa lata leczył kontuzję zerwania więzadeł krzyżowych.
Wisła dzięki temu zwycięstwu powraca na trzecie miejsce w ligowej tabeli i wciąż jest w grze o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Natomiast piłkarze Podbeskidzia tą porażką oddalają się od miejsca, które daje grę w barażach.
kczu/PiłkaNożna.pl