Kolejny dzień w biurze, kolejne rekordy
Robert Lewandowski raz jeszcze potwierdził, że znajduje się w życiowej formie. Napastnik Bayernu Monachium strzelił podczas środowego spotkania z Freiburgiem (3:1) gola i pomógł swojej drużynie w odniesieniu ligowego zwycięstwa.
Lewandowski przekracza kolejne granice (fot. Reuters)
Bramka zdobyta w Fryburgu miała dla polskiego snajpera podwójne znaczenie. Po pierwsze, udało mu się odskoczyć o goniącego go Timo Wernera, który po świetnym występie przeciwko Borussii Dortmund zrównał się z Lewandowskim w tabeli najlepszych strzelców Bundesligi.
Po drugie, trafienie w środowym meczu pozwoliło dobić napastnikowi Bayernu do granicy 30 goli w sezonie i tym samym stał się on pierwszym piłkarzem w Europie, któremu udała się taka sztuka. Warto przypomnieć, że za nami dopiero pierwsza część sezonu i można w ciemno zakładać, że Lewandowski nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Na znakomitym bilans kapitana reprezentacji Polski składa się dziewiętnaście trafień w lidze niemieckiej, dziesięć goli zdobytych w Champions League i jedna bramka w DFB Pokal. Całość wieńczy jedna ligowa asysta.
Mało? No to trzeba jeszcze dodać, że Robert Lewandowski stał się już samodzielnym trzecim najskuteczniejszym piłkarzem w historii Bundesligi. 31-latek, który wyrównał niedawno osiągnięcie Juppa Heynckesa, w środę zdołał jej poprawić i obecnie ma on już na swoim koncie 221 trafień w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech.
Przed „Lewym” znajduje się już obecnie tylko dwóch zawodników: Klaus Fischer, który zdobył 268 goli (535 meczów), a także legendarny Gerd Mueller, który może się pochwalić 365 trafieniami (427 spotkań). Dla porównania można dodać, że znajdujący się w wyśmienitej formie Lewandowski potrzebował na skompletowanie swojego dorobku zaledwie 306 meczów!
Grzegorz Garbacik