Kolejne informacje ws, Eriksena
Wciąż nie otrząsnęliśmy się po wczorajszym wydarzeniu w Kopenhadze. Większej wypowiedzi udzielił kardiolog Sanjay Sharma, który współpracował z piłkarzem za czasów jego gry w Tottenhamie.
Świat zamarł po wczorajszym incydencie w Kopenhadze. (fot. Reuters)
W trakcie meczu z Finlandią, Christian Eriksen doznał ataku serca i aby przywrócić u niego funkcje życiowe, niezbędna była reanimacja na płycie boiska. Na szczęście zawodnika udało się uratować, jego stan jest stabilny i odzyskał pełną świadomość. Informację tę podała duńska federacja.
Temat wczorajszego incydentu wciąć jest komentowany. Wypowiedź udzielił Sanjay Sharma, znany kardiolog sportowy, który współpracował z Duńczykiem gdy ten grał w Tottenhamie. Profesor z Londynu w rozmowie z Daily Mail dał jasną deklarację, że piłkarz często wykonywał specjalistyczne badania i nigdy nie było niepokojących wyników.
– Jego wyniki były poprawne, nie było żadnych problemów. Nie stwierdziliśmy żadnej wady serca. Ręczę za te słowa, bo samodzielne przeprowadzałem te badania. Tuż po wczorajszym incydencie ponownie sprawdziłem diagnozy i upewniłem się, że niczego nie wykazały – akcentuje Sharma.
Kardiolog przyznał, że było bardzo blisko tragedii. – Gdy Christian padł bezwładnie na murawę, już wtedy prawdopodobnie jego serce przestało pracować, choć puls w krwiobiegu mógł być wyczuwalny. Od momentu przestoju do ponownego „uruchomienia” serca trwa swojego rodzaju przestój. Im dłużej trwa, tym szanse przeżycia są mniejsze. Każda minuta w tej sytuacji zmniejsza szanse na przeżycie o około 7%, reanimacja na boisku trwała nieco ponad 5 minut. Medycy musieli korzystać ze specjalnej rurki, która ułatwiała resuscytację i pomaga w samodzielnym oddychaniu.
młan, PiłkaNożna.pl
źródło: Daily Mail