Kolejna pewna wygrana piłkarzy Chelsea
Nie było niespodzianki w pierwszym niedzielnym meczu trzeciej kolejki Premier League. Chelsea nie dała Evertonowi większych szans i odniosła pewne zwycięstwo (2:0). Była to już druga kolejna wygrana mistrza Anglii z rzędu, co jest jasnym sygnałem dla wszystkich krytyków, że o żadnym kryzie na Stamford Bridge nie ma mowy.
Antonio Conte mógł się cieszyć z kolejnej wygranej Chelsea (fot. Reuters)
Podopieczni Antonio Conte po niespodziewanej klęsce z Burnley na inaugurację rozgrywek ligowych, już w następnej kolejce udowodnili, że był to jedynie wypadek przy pracy. „The Blues” spisali się bardzo dobrze w derbach Londynu i dopisali na swoje konto trzy punkty w starciu z Tottenhamem.
Już pierwsze minuty niedzielnego spotkania z Evertonem pokazały, że także tym razem może być podobnie. Chelsea narzuciła rywalowi swoje warunki gry i od początku dominowała na boisku. Na efekt ten przewagi kibice londyńczyków musieli jednak poczekać do 27. minuty, kiedy to Alvaro Morata zagrał piłkę do Cesca Fabregasa, a ten wyprzedził obrońce i strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Jordana Pickforda.
Gospodarze nie zamierzali się zadowolić skromnym prowadzeniem i jeszcze przed przerwą udało się im podwyższyć prowadzenie. Tym razem w roli głównej wystąpił już sam Morata, któremu piłkę na nos dograł Cesar Azpilicueta. Hiszpańskiemu snajperowi nie pozostało nic innego, jak skierować ją głową do siatki.
W drugiej części meczu Chelsea nie forsowała już tak bardzo tempa, jednak Everton nie był w stanie tego wykorzystać. Goście nie mieli pomysłu na grę i można było momentami odnieść wrażenie, że nie naładowali jeszcze akumulatorów po trudnym spotkaniu w eliminacjach Ligi Europy, które rozegrali w ubiegły czwartek.
Wynik nie uległ już ostatecznie zmianie i po końcowym gwizdu ze zwycięstwa mogli się cieszyć podopieczni Conte, którzy wrócili na dobre tory i w ciągu zaledwie tygodnia odprawili z kwitkiem kolejnego wymagającego przeciwnika.
***
W równolegle rozegranym spotkaniu West Bromwich Albion podzielił się punktami ze Stoke City (1:1). Wynik meczu otworzył w 61. minucie Jay Rodriguez, a do wyrównania doprowadził doświadczony Peter Crouch, który na niespełna kwadrans przed końcem – oczywiście strzałem głową – pokonał bramkarza WBA.
gar, PiłkaNożna.pl