Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Kaźmierczak: Dobrze, że moje pudło nie zabrało Śląskowi wygranej

– Walczyliśmy do końca. Gdybym strzelił karnego to mecz byłby skończony wcześniej – przyznał Przemysław Kaźmierczak po wygranej Śląska 2:1 w Warszawie.

Rosły pomocnik w pierwszej połowie zdobył wyrównanie kapitalnym, uderzeniem z woleja z ostrego kąta. W drugiej, już po trafieniu Sebastiana Mili na 2:1 miał fantastyczną okazję przesądzić o losach spotkania. Z rzutu karnego strzelił jednak wysoko nad poprzeczką bramki Wojciecha Skaby. Jego indolencja nie przełożyła się jednak na niepowodzenie zespołu. Mimo kłopotów, Śląsk dowiózł do końca meczu przewagę. We wtorek wrocławianie zremisowali w Białymstoku z Jagiellonią. Już tamten mecz to mógł być sygnał ostrzegawczy dla Legii. Wrocławianie stracili wówczas wygraną po problematycznym rzucie karnym. Teraz sami nie wykorzystali jedenastki, ale to nie przeszkodziło im w odniesieniu zwycięstwa.

– Nie był to taki sam mecz jak z Jagiellonią. Zagraliśmy jednak w sposób bardzo zdyscyplinowany i to przyniosło efekt. W poprzednich meczach mieliśmy mnóstwo sytuacji. Tu strzeliliśmy dwa razy na bramkę i wpadły dwa gole. Na mecz z Legią trener trochę zmienił nasze ustawienie i poszło nam. Cieszymy się. Wygrać na Legii to sztuka. Dobrze, że mój karny nie zepsuł wyniku – powiedział Kaźmierczak po meczu.

(ASInfo)

Źródło: ASInfo

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 52-53/2024

Nr 52-53/2024