Kazachstan przed meczem z Polską. Groźni tylko u siebie
4 września, w rocznicę rozegranego w Astanie meczu Kazachstan – Polska, którym oba zespoły zainaugurowały eliminacji World Cup 2018 biało-czerwoni ponownie zagrają z tym rywalem o punkty. Tym razem w Warszawie.
Czy Kazachowie są w stanie ponownie urwać punkty Polakom? (fot. Reuters)
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
W rankingu FIFA ten zespół zajmuje dopiero 105 miejsce, ale nie można zapominać, że przed naszym starciem z Danią, jako jedyny potrafił odebrać punkty biało-czerwonym w trwających kwalifikacjach mundialu. Rok temu w Astana Arenie początkowo wszystko układało się po myśli naszych piłkarzy, bo już w 9. minucie pierwszą bramkę zdobył Bartosz Kapustka, a w 35. rzut karny wykorzystał Robert Lewandowski, który podwyższył na 2:0. Wydawało się, że dalsze gole dla biało-czerwonych są kwestią czasu, a tymczasem w drugiej połowie wszystko się diametralnie odmieniło, a w roli głównej wystąpił Siergiej Chiżniczenko. Były napastnik Korony Kielce szybko strzelił dwa gole i niespodziewanie doprowadził do remisu. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, co naszemu zespołowi, który zaledwie dwa miesiące wcześniej odpadł dopiero w ćwierćfinale Euro 2016 nie mogło przynieść chwały, więc rozczarowane media chłostały polskich piłkarzy.
Groźni w Astanie
Winę za tamto nieporozumienie zrzucano między innymi na sztuczną murawę. Kilka tygodni temu na tym samym obiekcie w III rundzie eliminacji Champions League Legia Warszawa przegrała 1:3 z FK Astana. Potem przy Łazienkowskiej zdołała wygrać tylko 1:0, więc odpadła. Z zespołu mistrzów Polski Adam Nawałka powołał tylko trzech piłkarzy: Michała Pazdana, Artura Jędrzejczyka i Krzysztofa Mączyńskiego, a do zespołu Kazachstanu nominacje otrzymało aż siedmiu graczy z Astany.
(…)
Rosyjski selekcjoner
Trenerem reprezentacji Kazachstanu jest Aleksandr Borodiuk. W krajach dawnego Związku Radzieckiego cieszy się on dużą renomą, w latach 2002-12 pracował w rosyjskiej federacji piłkarskiej, długo był asystentem, ale zdarzało mu się tymczasowo prowadzić Sborną, był też trenerem młodzieżówki. Później działał w klubach moskiewskich, jako dyrektor sportowy w Dinamie oraz trener w Torpedo. Mimo przeprowadzki do Kazachstanu w ojczyźnie o nim nie zapomniano i został zaproszony przez prezydenta Władimira Putina i premiera Dimitrija Miedwiediewa do loży honorowej stadionu w Sankt Petersburgu na mecz inauguracyjny Pucharu Konfederacji, w którym zespół gospodarzy wygrał z Nową Zelandią.
Borodiuk ma komfort pracy, bo wszyscy kadrowicze grają w krajowych drużynach. Z dobrze znanego sobie Kejratu powołał teraz sześciu piłkarzy, ale nie ma w tym gronie ofensywnego pomocnika Bauryżana Islamchana. Zawodnik, który napsuł nam sporo krwi podczas pierwszego spotkania, dostał bowiem czerwoną kartę w ostatnim meczu eliminacyjnym z Danią. Może dlatego Kazachom nie udało się po raz pierwszy w tych kwalifikacjach zdobyć punktu na własnym boisku. Inna sprawa, że mecz odbył się w Ałmatach, a nie Astanie.
(…)
Nasza reprezentacja dwa razy grała u siebie z Kazachstanem – 6 czerwca 2003 roku w Poznaniu w towarzyskim spotkaniu wygrała 3:0, a gole strzelali Artur Wichniarek, Tomasz Dawidowski i Jacek Krzynówek z rzutu karnego. Natomiast 13 października 2007 roku w eliminacjach mistrzostw Europy było 3:1 dla biało-czerwonych, dla których wszystkie trzy bramki między 55 a 65 minutą zdobył Euzebiusz Smolarek. Jednak w 20. minucie wynik otworzył Kazach Dmijtrij Bjakow, a mecz przeszedł do historii przede wszystkim z powodu awarii prądu na starym stadionie Legii. Działo się to jeszcze przy wyniku 1:0 dla gości, potem nasz zespół grał koncertowo.
CAŁY TEKST UKAZAŁ SIĘ W OSTATNIM (35/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”