Kadra: Loew lekceważy Polaków?
Niemiecka lokomotywa pędzi w kierunku tytułu mistrzów Europy w zawrotnym tempie, miażdżąc po drodze wszystkie przeszkody, które stają jej na drodze. Statystyki podpowiadają bezwzględnie: teraz czas na Polskę.
Poza dość dziwnym, towarzyskim spotkaniem przeciwko Australii (w marcu tego roku), podopieczni Joachima Loewa nie przegrali meczu od 7 lipca 2010 roku, czyli od pamiętnego półfinału Mistrzostw Świata w RPA. Wówczas minimalnie lepsza okazała się Hiszpania.
Obserwatorzy są jednak zgodni: aktualni mistrzowie z półwyspu Iberyjskiego za rok będą mieli spore kłopoty z obronieniem tytułu na polskich i ukraińskich murawach. Powód? Kapitalnie grająca, młoda, powtarzalna jak maszyna i jednocześnie niekonwencjonalna jak Brazylijczycy za najlepszych lat ekipa Niemców. Ta właśnie uzyskała awans do europejskiego czempionatu dzięki kompletowi zwycięstw w grupie, maltretując przy tym niemiłosiernie na deser swoich przyjaciół z południa.
Niemcy na piątkowy mecz przeciwko Austrii wyszli w składzie:
Neuer – Höwedes, Hummels, Badstuber, Lahm – Schweinsteiger – Kroos – Müller, Özil, Podolski – Klose
Jedenastka zza Odry z Polakami zagra jednak w zdecydowanie innym zestawieniu. W formacji defensywnej praktycznie na pewno zabraknie Benedikta Höwedesa i Matsa Hummelsa. Piłkarz Schalke doznał urazu przywodziciela w pierwszej połowie meczu z Austrią. Drugi stanie się ofiarą taktycznych i personalnych eksperymentów Joachima Loewa. Ten będzie chciał przetestować ustawienie z Perem Mertesackerem. Możliwe również, że zamiast Holgera Badstubera zagra jego kolega z Bayernu, Jerome Boateng.
Całkowicie inna będzie również linia pomocy – nie zagrają wielkie gwiazdy – Özil, Schweinsteiger i Müller. Pierwszy wygrzewa się już w hiszpańskim słońcu, drugi stawił się przy Saebener Strasse 51 w Monachium i jest do dyspozycji trenera Bawarczyków. Obaj mają odpoczywać od kadry. Zamiast nich po murawie PGE Areny biegać będą Schürrle, Götze i Rolfes. Tak przynajmniej zapowiadają niemieccy dziennikarze, którzy choćby na sekundę nie spuszczają oka ze sztabu szkoleniowego i piłkarzy swojej reprezentacji.
Nasi zachodni sąsiedzi jedynie atakować będą w takim samym zestawieniu, jak podczas piątkowego meczu w Gelsenkirchen. Nie ma w tym jednak nic dziwnego – pierwszy skład dla Podolskiego i Klose będzie zarówno ukłonem w stronę zasłużonych dla kadry piłkarzy, jak i kompletu zgromadzonych na trybunach kibiców.
Najprawdopodobniej wyjściowa jedenastka reprezentacji Niemiec na mecz z Polakami w Gdańsku wyglądać będzie tak:
Wiese – Träsch, Mertesacker, Badstuber, Lahm – Rolfes, Kroos – Schürrle, Götze, Podolski – Klose
Prasowe doniesienia o lekceważeniu polskiej jedenastki wydają się więc niedorzecznością i absurdem. Zmiennik Schürrle? W barwach Bayeru Leverkusen prezentuje się równie dobrze, jak w FSV Mainz w poprzednim sezonie. Zmiennik Götze? Jeszcze kilka tygodni temu w pojedynkę rozmontował defensywę wielkiej Brazylii i przebierał w wielomilionowych ofertach z Wysp i Hiszpanii. Zmiennik Mertesacker? Kilka dni temu wsiadł w samolot i wylądował w składzie Arsenalu Londyn. Czy ktoś tu rzeczywiście lekceważy polską reprezentację?
Paweł Kapusta,
Piłka Nożna