Przejdź do treści
Kadra: Jeleń przegrał swoją szansę?

Polska Reprezentacja Polski

Kadra: Jeleń przegrał swoją szansę?

– Irek zagrał dobre zawody – powiedział nam po środowym meczu Robert Lewandowski. Wydaje się to być jednak czystą kurtuazją, bo piłkarz Lille w potyczce z Portugalią sprawiał wrażenie oderwanego od rzeczywistości.

– Ciężko bierze się udział w takich meczach w roli, którą musiałem tym razem odegrać. Zdecydowanie łatwiej jest na boisku, niż na trybunach – przyznał po meczu Lewandowski, który zapewnił, że „na siłę” mógł zagrać, ale nikt nie chciał ryzykować poważniejszego urazu. Zamiast piłkarza z Dortmundu po murawie Stadionu Narodowego biegał Ireneusz Jeleń.

Samo powołanie dla byłego gracza Wisły Płock trzeba było rozpatrywać raczej jako sygnał Smudy, że ten wciąż w zawodnika wierzy. Permanentne przesiadywanie na ławce rezerwowych Jeleniowi nie służy, czego dobitnym dowodem była jego postawa podczas konfrontacji z Portugalią. Polak w kluczowym momencie pierwszej połowy zmarnował dwustuprocentową sytuację. Oprócz tego – zanim Smuda niemogący patrzeć na zupełne nic na desancie zdecydował się na zmianę – Jeleń wywalczył jeszcze jeden rzut rożny i jeden aut. Dramatycznie mało.

Nic więc dziwnego, że w strefie mieszanej Stadionu Narodowego, tuż po meczu, pierwszym pytaniem, które usłyszał napastnik Lille od dziennikarzy, było dobitne:

– Czy nie uważa Pan, że zmarnował swoją wielką szansę?
– Nie, wcale tak nie myślę.

Krótko i zwięźle.

Jeleń, choć nie wyglądał na człowieka, który chwilę wcześniej zdobył w rekordowym czasie Mount Everest, na pytania odpowiadał cierpliwie, zaznaczając jednocześnie, że wciąż liczy na powołania od Smudy. – Nie rozpatruje w ogóle tego meczu w kategorii „spotkania ostatniej szansy”. Do Euro zostało jeszcze sporo czasu, jeszcze wiele może się wydarzyć. Mecz z Portugalią nie był łatwy, bo przeciwnik był z najwyższej półki, ale mogliśmy wygrać. Szkoda, że nie wykorzystałem swojej sytuacji – powiedział Jeleń.

Szkoda dla kibiców, ale chyba jeszcze większa szkoda dla samego piłkarza. Przynajmniej tak wszystko powinno się odbywać: nie grasz w klubie, zawalasz mecz w kadrze, więc wylatujesz z niej do momentu, aż się nie odbudujesz. Naturalna selekcja. W tym momencie nie jest to jednak tak oczywiste, jakby mogło się wydawać.

Teoretycznie Jeleń po takim występie i w kontekście swojej pozycji w klubie nie miałby co liczyć na kolejne powołania. W praktyce jednak może okazać się, że podczas Euro będziemy mieli w drużynie jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia, a obok niego permanentnego rezerwowego, który już chyba sam nie pamięta, kiedy rozegrał dobry mecz. I to raczej szersza koncepcja, bo nie ma znaczenia, czy Smuda zaproszenie do czerwcowego tańca wyśle do Szkocji czy Francji.

W ostatnim czasie w formacji ofensywnej panuje absolutna posucha, która w przypadku ewentualnej absencji Lewego obnaża jedną z największych słabości zespołu Smudy. Brak wartościowych zmienników. Gdyby selekcjoner chciał nawet dowołać kogoś w miejsce kontuzjowanego Lewandowskiego, z zakłopotania wydrapałby chyba sobie dziurę w czole. Brożka, który w Celticu przyspawany został do ławki jeszcze stabilniej, niż miało to miejsce w Turcji? Sobiecha, który od przejścia do Niemiec zdobył dwa gole? Strach wspominać w ogóle o naszej lidze, w której niepodzielnie panuje Łotysz, tuż za nim odnajdziemy emerytowanego Serba, zapłakanego ostatnio Bitona oraz trenera napastników kadry. Gdyby nie Jankowski i Piech z Ruchu, Smuda musiałby się chyba zaprzyjaźnić z kimś z kancelarii prezydenta.

– To nieważne, jakie teraz osiągamy wyniki i ile goli strzelamy. Ważne, żeby strzelać i wygrywać na Euro – mówi Lewandowski, który musi sobie znakomicie zdawać sprawę, że jego nogi na 100 dni przed turniejem są najcenniejszym narzędziem pracy w 40 – milionowym narodzie. A ten niech zacznie się lepiej za nie modlić, bo w przypadku nieobecności naszej gwiazdy z Dortmundu, rywalizację na Euro zakończyć możemy z zerowym dorobkiem strzeleckim.

Paweł Kapusta
PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024