Pięć spotkań, trzynaście bramek, trzy czerwone kartki. Wolna od meczów potentatów niedziela na hiszpańskich boiskach nie obfitowała w nudę. Wprost przeciwnie, fani futbolu rodem z Półwyspu Iberyjskiego otrzymali sporą dawkę trzymających w napięciu emocji.
Joaquin udowadnia, iż wiek to tylko liczba. (fot. Reuters)
Jedną z dwóch ozdób końca weekendu było niewątpliwie starcie odradzającego się Betisu z fenomenalnym Athleticem. Drużyna prowadzona przez Gaizkę Garitano konsekwetnie kroczy ku powrotowi do europejskich pucharów, lecz dziś musiała uznać wyższość rywala.
W barwach tego z kapitalnej strony pokazał się niezwykle doświadczony Joaquin. 38-latek trafiał w każdym z dwóch poprzednich meczów, zaś dziś stał się najstarszym zdobywcą hat-tricka w dziejach hiszpańskiej ekstraklasy. Na szczególną uwagę zasługuje gol, którym były pomocnik Fiorentiny otworzył rezultat spotkania, a który był możliwy dzięki dobremu przyjęciu, a następnie posłaniu futbolówki pod poprzeczkę.
I choć Bilbao starało się odrobić straty, ich poczynania spełzły na niczym. Bramki Williamsa oraz Berchiche nie wystarczyły, by uratować choćby punkt. W konsekwencji porażki ekipa z Baskonii spadła na szóste miejsce w tabeli.
***
Nie był to jednak jedyny mecz dzisiejszego dnia na hiszpańskich boiskach, w którym padł rezultat 3:2. Zadbali o to zawodnicy Leganes i Celty Vigo, a więc dwóch zespołów okupujących strefę spadkową.
Szczęście było dziś po stronie gospodarzy. Choć czy można pisać o szczęściu, kiedy Oscar dwukrotnie trafia z dystansu, stając się pierwszym graczem Los Pepineros od momentu awansu, który w jednym meczu skompletował dwa gole spoza szesnastki? Czy można mieć na myśli farta, zauważając, że za sprawą Kevina Rodriguesa podopieczni Javiera Aguirre zostali dziś pierwszą drużyną od 2016 roku, która w jednym meczu La Liga zdobyła trzy bramki zza pola karnego? Wątpliwe.
Celcie nie pomógł ani Araujo, ani Aspas, ani tym bardziej Fernandez, który w 70 minucie obejrzał czerwony kartonik. Po szesnastu seriach gier ekipa z Balaidos ma na koncie zaledwie trzynaście punktów i plasuje się na osiemnastym miejscu.
***
We wcześniejszych meczach Getafe uporało się z grającym w osłabieniu Eibarem, zaś Valladolid bezbramkowo zremisowało z Realem Sociedad. Szesnastą kolejkę zmagań zamknęło natomiast starcie Osasuny z Sevillą.
Zdecydowanym faworytem potyczki byli goście, którzy od ponad dwóch miesięcy nie zaznali goryczy porażki, a przed dzisiejszym meczem plasowali się na trzecim miejscu w tabeli. I choć goście dobrze rozpoczęli spotkanie – już w 11 minucie do siatki trafił Munir – chwilę przed końcem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Avila. Owy gol oznacza, iż Argentyńczyk strzelał w trzech występach z rzędu.
Czerwona kartka, jaką w 61 minucie obejrzał Oier, mocno pokrzyżowała jednak plany Osasuny. Niestety dla Sevilli, przewaga jednego zawodnika nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa. Ostateczny remis zagwarantował podopiecznym Julena Lopeteguiego utrzymanie się na podium. Gospodarze są dziesiąci.
sar, PiłkaNożna.pl