Jakie wnioski po RPA? Krychowiak i Wszołek na Anglię, Lewy niezbędny!
Piątkowy mecz z RPA odpowiedział nam na kilka kluczowych pytań stawianych przed eliminacyjną potyczką z Anglią. Okazało się więc, że niechciane przez nikogo, towarzyskie starcie z RPA spadło nam z nieba.
Bez dwóch zdań na największe słowa pochwały po meczu z RPA zasługują młodzi i niedoświadczeni zawodnicy – debiutujący w seniorskim zespole narodowym Paweł Wszołek oraz chwalony w ostatnim czasie zarówno w Polsce, jak i we Francji Grzegorz Krychowiak. Po młodzieńcu z Polonii Warszawa widać było, że trema delikatnie pętała mu nogi, przez co kilkakrotnie naraził się na śmieszność nieudolną próbą przyjęcia piłki bądź jej wybicia, ale w zasadzie nie ma to żadnego znaczenia.
Wszołek zapamiętany być powinien z trzech genialnych podań, z których paść powinny trzy gole. To były, mówiąc po piłkarsku, „patelnie”, z których Artur Sobiech i Arkadiusz Piech musieli trafić do siatki. Skrzydłowy znakomicie rozumiał się ze wspomnianym Piechem, imponował dokładnością podań – w tempo i co do centymetra w kluczowych momentach. Zważając na fakt, że w drugim meczu powinien być już spokojniejszy dzięki piątkowemu obyciu z atmosferą Stadionu Narodowego, wydaje się, że to on dostanie szansę występu z Anglią.
Kolejnym zwycięzcą piątkowego meczu jest Grzegorz Krychowiak. To zawodnik Reims sprawił w końcu, że w środku pola nie straszyła nas gigantyczna dziura, którą przeciwnik mógłby przedostawać się pod naszą bramkę. Owszem, dwukrotnie zdarzyło mu się niedokładne zagranie, przez które goście mogli wyprowadzić kontrę, ale w porównaniu do tego, co musieliśmy znosić w meczu z Mołdawią, mecz z RPA w środku pola dzięki Krychowiakowi był znakomity.
– Grzesiek zagrał dobry mecz, myślę, że wszyscy to widzieliśmy i dlatego zdjąłem go wcześniej z boiska, żeby nie trwonić jego sił przed wtorkowym starciem z Anglią – powiedział Fornalik, który niejako przesądził, że zawodnik Reims wybiegnie we wtorek w pierwszym składzie.
Pytanie brzmi tylko, kto będzie mu pomagał? Rafał Murawski po raz kolejny udowodnił w piątek, że nie jest zawodnikiem na pierwszy skład kadry. Wstrzymywał akcje, tracił piłki w środku pola, przez co przeciwnicy wjeżdżali pod nasze pole karne groźnymi kontratakami. Wiele wskazuje więc na to, że od pierwszej minuty we wtorek po boisku biegać będzie ten sam, piątkowy duet: Krychowiak – Borysiuk.
Całkiem nieźle prezentował się Arkadiusz Piech, który w pierwszej fazie meczu był najaktywniejszym piłkarzem na boisku. Widać było gołym okiem, że zawodnikowi Ruchu Chorzów niebywale zależy na pokazaniu się z dobrej strony. Zabrakło mu jedynie wykończenia akcji w kluczowym momencie, gdy po wspaniałym podaniu od Pawła Wszołka nie potrafił wygrać klarownego pojedynku oko w oko z bramkarzem gości.
– Cóż, teraz się nie udało, więc czekam na kolejne szanse – mówił po meczu do dziennikarzy Piech. Pytanie, czy ową szansę dostanie? Wszystko zależy bowiem od tego, czy Fornalik zdecyduje się na grę dwoma napastnikami, czy może jednak tradycyjnym dla nas ustawieniem z kreatywnym pomocnikiem.
– Trzeba zagrać mądrze, nie możemy się za bardzo otwierać. W Kiszyniowie Mołdawia zagrała zbyt odważnie i wszyscy widzieliśmy, co z nimi Anglicy zrobili – mówił niedawno Waldemar Fornalik, więc wygra zapewne opcja z jednym napastnikiem.
Tak naprawdę największą niewiadomą przed meczem z Anglią jest obsada bramki oraz drugiego obok Marcina Wasilewskiego miejsca w środku obrony. W piątek cały mecz rozegrał Przemysław Tytoń, ale Waldemar Fornalik przyznał wprost, że chciał mu dać okazję do grania, którego brakuje mu w klubie. Czy z Anglią zagra Kuszczak, czy Tytoń były szkoleniowiec Ruchu zadecyduje na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem.
W środku defensywy wystąpił natomiast Damien Perquis, ale widać było, że brakuje mu regularnego grania. Czy zawodnik Betisu podzieli więc los zmienników (Wojtkowiaka, Sobiecha, Mierzejewskiego) i we wtorek będzie musiał pogodzić się z zamianą jego osoby na Kamila Glika? Istnieje takie prawdopodobieństwo.