Jaka kara czeka Lechię Gdańsk?
Niewiele brakowało, a Lechia mogłaby przegrać czwartkowe spotkanie walkowerem. Wydarzenia na trybunach pomorskiego stadionu zostały odnotowane przez UEFA i gdańszczanie czekają już na wymiar kary.
Lechia Gdańsk zostanie ukarana (fot. 400mm.pl)
Mecz Lechii Gdańsk z Akademiją Pandeva został przerwany wskutek wielkiej zadymy na sektorze „kibiców” gospodarzy. Chuligani Lechii wszczęli bójkę między sobą i arbiter spotkania musiał przerwać spotkanie aż na pół godziny. Niewiele brakowało, a Lechia mogłaby przegrać to spotkanie walkowerem, bowiem delegat UEFA dał jasno do zrozumienia, że jeśli czwartkowego wieczora sytuacja się powtórzy, mecz zostanie całkowicie przerwany i macedońskiej drużynie zostanie przyznany walkower.
Ponadto stadion Lechii uległ zniszczeniom. Najbardziej oberwało się słynnemu pubowi T29, który został doszczętnie zdemolowany przez pseudokibiców. Wybito w nim szyby i całkowicie zdewastowano wnętrze.
Lechia zostanie ukarana za czwartkowe wydarzenia. Na pewno na gdański klub zostanie nałożona grzywna finansowa i niewykluczone, że polski klub będzie musiał sięgnąć głębiej do kieszeni, bo najprawdopodobniej grzywna nie będzie należała do najmniejszych.
Ponadto głos w sprawie zabrała także prezydent miasta Gdańsk. Aleksandra Dulkiewicz dała jasno do zrozumienia, że budżet miasta nie wesprze Lechii w naprawianiu szkód oraz zapłacie kary finansowej. – Spotkanie zostało wznowione i stadionowi chuligani nie zdołali całkowicie zepsuć sportowego święta. Jednocześnie zapewniam, że ani jedna złotówka z kieszeni podatników nie trafi na pokrycie szkód. Za ich naprawę zapłaci organizator meczu – napisała Dulkiewicz na Facebooku.
Najczarniejszym scenariuszem jest całkowite zamknięcie stadionu na mecz 2. rundy eliminacji. Lechia dzięki efektownej wygranej 4:1 bardzo zbliżyła się do awansu, jednak pieczątkę nad nim będzie mogła postawić dopiero po rewanżu. Zakładając, że polski klub znajdzie się w kolejnej rundzie, przeciwnikiem będzie Rapid Wiedeń. Austriacki rywal mógłby przyciągnąć sporą liczbę kibiców na trybuny, zatem zamknięcie bram stadionu byłoby ciosem dla Gdańszczan.
Niewykluczone też, że UEFA zdecyduje się zamknąć tylko i wyłącznie trybunę najzagorzalszych fanów Lechii, na której miały miejsca czwartkowe burdy.
Decyzję europejskiej federacji powinniśmy poznać już niebawem.
młan, PiłkaNożna.pl