Jak zdefiniować boiskowe role zawodników z Ekstraklasy? Nieoczywiste pozycje niektórych piłkarzy
Każdy w młodości grając w piłkę na podwórku, potocznie definiował boiskowe role. W drużynie był sęp, przecinak, a na bramce stał… wiadomo kto. Zmieniły się podwórka, zmienił się sposób dyskutowania o piłce nożnej. Futbolowa rewolucja w zbieraniu i analizowaniu danych wpłynęła na to, jak opisujemy role poszczególnych zawodników.
Napastnik, skrzydłowy, środkowy pomocnik, środkowy obrońca, boczny defensor – w świecie współczesnego futbolu to terminy o zbyt szerokim polu do interpretacji. Pożądani są piłkarze o odpowiednich profilach, ściśle wyspecjalizowani do wykonywania określonych działań indywidualnych i zespołowych. W celu przypisania zawodników do różnych kategorii wykorzystaliśmy model matematyczny – wielomianową regresję logistyczną, „wytrenowaną” na podstawie statystyk graczy z Ekstraklasy z sezonów 2021-22 i 2022-23, na podstawie której model oceniał piłkarzy z sezonu 2023-24.
Co to właściwie oznacza? W dużym uproszczeniu wskazaliśmy komputerowi, jak wyglądają modelowe parametry zawodników, występujących na danych pozycjach. Niech za przykład posłuży tu Joel Pereira z Lecha Poznań. Portugalski obrońca regularnie wykorzystuje swoje inklinacje ofensywne, schodząc do środka i atakując półprzestrzeń. Pereira jest najlepszy pod względem liczby progresywnych podań w bieżącym sezonie. Zajmuje drugą pozycję, jeżeli chodzi o liczbę wykonywanych dośrodkowań i ich dokładność. W minionej edycji rozgrywek 27-latek z Półwyspu Iberyjskiego zanotował trzeci wynik w Ekstraklasie, biorąc pod uwagę liczbę kluczowych podań. W czterech ostatnich sezonach wyłącznie Kamil Grosicki może pochwalić się większą liczbą takich zagrań. Program przeanalizował statystyki Pereiry i innych zawodników, a następnie na podstawie wytycznych przypisał ich do odpowiednich kategorii.
RÓŻNE ROLE OBROŃCÓW
Bocznych obrońców możemy podzielić na dwie kategorie: oskrzydlających i progresorów. Joel Pereira swoją grą znacznie bardziej odpowiada temu drugiemu profilowi. Bierze aktywny udział w każdej fazie ataku – wyprowadza futbolówkę, schodząc do środka, aby rozgrywać akcje. Co więcej, w trzeciej tercji boiska pełni funkcję jednego z głównych kreatorów zespołu. Według komputera jego gra w 99 procentach odpowiada modelowej charakterystyce bocznego rozgrywającego. Podobny wynik uzyskali między innymi Leonardo Koutris, Fran Tudor oraz Erik Janża. Do grona piłkarzy, którzy znacznie częściej operują przy linii bocznej, zaliczają się z kolei między innymi Dawid Abramowicz i Arkadiusz Pyrka. To zawodnicy, którzy często dośrodkowują z bocznych stref placu gry.
W ostatnim czasie trenerzy kładą coraz większy nacisk na pozyskiwanie środkowych obrońców, którzy dobrze czują się z futbolówką przy nodze. Jakie korzyści może przynieść to drużynie, dobitnie pokazuje przykład mistrzowskiej Jagiellonii Adriana Siemieńca. Podania Adriana Diegueza siały zamęt w szykach obronnych rywali białostoczan. Defensorzy muszą dziś nie tylko bronić, ale także aktywnie uczestniczyć w rozegraniu piłki.
Na drugim biegunie znajdują się stoperzy, którzy znacznie lepiej czują się stricte w grze obronnej – często decydują się na prostsze rozwiązania przy rozegraniu lub posyłają dalekie zagrania w trzecią tercję boiska. Stoperzy wygrywają też większą liczbę pojedynków, a także notują więcej zablokowanych uderzeń. Różnicę pomiędzy stoperami a środkowymi obrońcami, którzy swobodnie czują się z futbolówką przy nodze, dobrze obrazują heat mapy – ci drudzy znacznie rzadziej zapędzają się głęboko na połowę rywala.
ZMIENNE POSTRZEGANIE ŚRODKOWYCH POMOCNIKÓW
Ewoluują role, jakie odgrywają gracze środka pola. Coraz rzadziej spotkać można klasycznych defensywnych pomocników – przecinaków, których głównym zadaniem jest odbiór piłki i podanie do najbliższego partnera. Cofnięty rozgrywający to jeden z profili, który staje się coraz częściej pożądany. Do zadań takich zawodników należy rozpoczynanie ataków. Piłkarze występujący na tej pozycji zaliczają dużo kontaktów z piłką w pierwszej i drugiej tercji boiska, ale ich aktywność jest mniejsza pod bramką oponenta. Cechuje ich wysoka dokładność podań oraz kontrolowanie tempa gry. Patryk Dziczek i Damian Dąbrowski to dwaj piłkarze, którzy mogą posłużyć za przykłady cofniętych rozgrywających.
Motorem napędowym wielu drużyn są pomocnicy typu „box to box”, którzy poruszają się na całej długości boiska. Piłkarzy, którzy poruszają się na całej długości i szerokości placu gry, charakteryzuje znakomite przygotowanie motoryczne. Często wchodzą w pojedynki z przeciwnikiem zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Kluczowe są także umiejętności techniczne, pozwalające na utrzymanie się przy piłce pod presją. Według naszego modelu w określone parametry najlepiej wpisują się (bądź wpisywali, bo nie wszyscy wciąż grają w Ekstraklasie) Bartosz Slisz, Ben Lederman oraz Grzegorz Tomasiewicz.
Rolą pokrewną jest łącznik. Głównym aspektem, który różni łączników od pomocników „box to box” jest większe nastawienie na zadania ofensywne. Łącznicy najwięcej kontaktów z piłką zaliczają w drugiej i trzeciej tercji placu gry. Do ich zadań zalicza się przetransportowanie futbolówki do napastników. Łącznicy często sami zaangażowani są też w wykańczanie akcji i dogrywanie na czystą pozycję do partnerów z zespołu. Za przykład mogą posłużyć tu Władysław Koczerhin i Martin Remacle.
Za plecami napastników najczęściej poruszają się ofensywni pomocnicy, których podzieliliśmy na trzy dodatkowe grupy: dyrygentów, kreatorów i ukrytych napastników. Pierwsze dwa profile mają zbliżony zakres boiskowych obowiązków, jednak preferują odmienne metody osiągnięcia celu. Dyrygent często wykorzystuje krótkie podania, aby przeprowadzić starannie przygotowany i dopracowany atak, chętnie angażuje się również w zadania defensywne. Kreator jest bardziej bezpośredni w swoich działaniach. Z większą częstotliwością decyduje się na nieszablonowe rozwiązania w ofensywie. Za przykład dyrygenta posłużyć może Maciej Domański, natomiast kreatorem jest Bartłomiej Pawłowski.
Ostatnia grupa to ukryci napastnicy. Raków opanował skauting takich zawodników bardzo dobrze. Model statystyczny wskazał trzech idealnych kandydatów spośród piłkarzy, występujących w przeszłości bądź obecnie w ekipie Marka Papszuna. Ivi Lopez, Bartosz Nowak i Ante Crnac to zawodnicy, których łączy zmysł do zdobywania bramek, umiejętność wykorzystywania wolnych przestrzeni w obrębie pola karnego i inteligentne poruszanie się bez piłki.
ZRÓŻNICOWANI NAPASTNICY
Lis pola karnego wyczekuje na swoje okazje w okolicach szesnastki. Napastnicy, którzy preferują taką grę, najczęściej nie mają zbyt wielu kontaktów z piłką. Skupiają się przede wszystkim na wykańczaniu sytuacji, które wypracują im koledzy. Według naszego modelu do grona piłkarzy, którzy najlepiej odnajdują się w takiej grze, należą Ilja Szkurin, Adrian Dalmau oraz… Kacper Chodyna. Na pierwszy rzut oka może być to zastanawiające. Biorąc jednak pod uwagę sposób gry 25-latka jeszcze w Zagłębiu Lubin, można się z tym poniekąd zgodzić; Chodyna często pojawiał się w sektorach boiska, w których przeważnie znajdują się napastnicy.
Jesus Imaz zapisał się w historii Ekstraklasy. Hiszpan jest niewątpliwie jednym z najlepszych obcokrajowców, jacy kiedykolwiek występowali w polskiej lidze. 33-latek jest idealnym przykładem fałszywej dziewiątki. Nominalnie operuje za plecami napastnika. Niejednokrotnie wycofuje się do linii pomocy, wspomagając rozegranie piłki. W końcowej fazie ataku Imaz wypełnia pole karne i jest odpowiedzialny za finalizowanie akcji.
Legendami obrosły w Ekstraklasie dziewiątki, specjalizujące się w grze tyłem do bramki. Są to zazwyczaj rośli piłkarze, których zadaniem jest praca w pressingu i wygrywanie pojedynków z obrońcami. Istotą gry napastnika o takiej charakterystyce jest w dużej mierze skupienie na sobie uwagi defensorów, tworząc wolne przestrzenie, w które wbiec mogą pomocnicy i skrzydłowi. Do grona takich piłkarzy zaliczyć możemy na przykład Patryka Makucha i Luisa Rochę.
SKRZYDŁOWI
Jednym z najciekawszych ruchów ostatnich dni okna transferowego było sprowadzenie Michaela Ameyawa przez Raków Częstochowa. Wiele wskazuje na to, że trener Papszun będzie korzystał z usług 23-latka na wahadle lub dziesiątce. Co ciekawe, według naszych wyliczeń charakterystyka byłego gracza Piasta Gliwice predestynuje go do gry w roli rozgrywającego skrzydłowego. Piłkarzy o takiej charakterystyce cechuje bardzo dobra kontrola futbolówki pod presją, w ciasnych przestrzeniach. Od klasycznych skrzydłowych różni ich to, w jaki sposób poruszają się na boisku. Niekoniecznie są to piłkarze, którzy szukają wolnej przestrzeni, wbiegając na wolne pole – zazwyczaj schodzą do środka. Istotna w ich przypadku jest także umiejętność wygrywania pojedynków z obrońcami. Rozgrywający skrzydłowi częściej skupiają się na obsługiwaniu partnerów z drużyny podaniami, aniżeli finalizowaniu ataków. To główne atuty zawodników przypisanych przez model statystyczny do tego profilu. Innymi graczami o podobnej charakterystyce są Rafał Wolski i Michał Rakoczy.
Ostatnią grupę, którą przeanalizowaliśmy, nazwaliśmy napastnikami z szerokości. W ostatnich latach powoli odchodzi się od klasycznych dziewiątek, choć oczywiście możemy znaleźć wyjątki. Ich miejsce zazwyczaj zajmują eksplozywni skrzydłowi, notujący kapitalne rezultaty w klasyfikacjach kanadyjskich. Jednym z takich piłkarzy jest Kamil Grosicki, który jest głównodowodzącym ataku Pogoni Szczecin. Swoim ustawieniem rozciąga pole gry, aby stworzyć jak najwięcej przestrzeni dla kolegów. Odnajdywanie partnerów z zespołu przychodzi mu z taką samą łatwością jak zdobywanie goli. Od momentu powrotu do Ekstraklasy rozegrał 80 spotkań, w których wypracował 68 goli.
Program statystyczny spośród zawodników Ekstraklasy dopasował również między innymi Kristoffera Velde oraz Kajetana Szmyta.
JAKIE WNIOSKI POZWALA WYCIĄGNĄĆ MODEL?
Inspiracją do stworzenia naszego modelu był The Athletic, który przeprowadził podobną analizę, biorąc pod lupę piłkarzy z pięciu najlepszych lig świata. W niektórych przypadkach, podobnie jak w naszym modelu, problemem było odpowiednie nazewnictwo ról. Piłkarski słownik jest w Polsce wciąż stosunkowo ubogi. W naszym języku w dalszym ciągu brakuje nomenklatury, którą spotkać możemy między innymi we Włoszech czy Anglii.
Poziom debaty nad futbolem w ostatnich latach poszedł w naszym kraju zdecydowanie do przodu, niemniej jednak w dalszym ciągu jest na tej płaszczyźnie pole do poprawy – rozszerzenia piłkarskiego języka, którym się posługujemy. W związku z tym podjęliśmy niełatwą próbę nazwania szczegółowo opisanych przez nas ról.
Dopasowanie piłkarzy do poszczególnych funkcji przez model kilkukrotnie nas zaskoczyło. Jedną z ciekawszych obserwacji, na którą warto zwrócić uwagę, jest przyporządkowanie Chodyny jako lisa pola karnego. W ubiegłym sezonie były piłkarz Zagłębia sporą część bramek zdobył właśnie z pozycji dziewiątki.
Interesująco zapowiada się też między innymi przygoda Ameyawa pod batutą Marka Papszuna. Wydaje się, że jego cechy dobrze wpasowują się w profil wahadłowego i dziesiątki, jaki preferuje szkoleniowiec Medalików. Z drugiej strony model nie zawsze odpowiednio kategoryzował zawodników. Przykładowo Mikael Ishak, któremu naszym zdaniem bliżej do lisa pola karnego, przypisany został do ukrytych napastników.
Rozwój sztucznej inteligencji i innych narzędzi jest coraz szybszy. Kluby stosują coraz bardziej zaawansowane metody, aby profilować zawodników. Rozmaite programy temu służące, będą używane w najbliższych latach coraz powszechniej. Również na naszym krajowym podwórku.
*Jakub Żubrowski (rocznik 1992) – to były pomocnik ekstraklasowych zespołów: Korony Kielce i Zagłębia Lubin. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył 146 występów.