Już dzisiaj wieczorem o godzinie 20:45 Lech Poznań rozegra pierwszy mecz trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. W Rejkjaviku zmierzy się z mistrzem Islandii – Vikingurem. Można powiedzieć, że jest to nieprzewidywalny rywal.
Vikingur Reykjavik to aktualny mistrz Islandii, który w tym sezonie plasuje się na 2. pozycji w lidze islandzkiej (system wiosna-jesień). Po 14 meczach mają na koncie 29 punktów i do liderującego Breidabliku tracą aż dziewięć „oczek”, choć warto zaznaczyć, że dzisiejszy rywal Lecha ma o jedno spotkanie mniej rozegrane od liderującego zespołu.
Łączna wartość kadry islandzkiej drużyny (według portalu Transfermarkt) wynosi 2,34 miliona euro. Z kolei najważniejszymi postaciami zespołu trenera Arnara Gunnlaugssona są napastnicy: Nikolai Hansen i Ari Sigurpalsson. Ten pierwszy jest najlepszym strzelcem drużyny w lidze z pięcioma golami na koncie, a z kolei Sigurpalsson jest najlepszym asystentem (3 asysty) i dołożył do tego również trzy ligowe bramki.
Warto też zaznaczyć, że na początku sierpnia z drużyny odszedł dotychczasowy lider drużyny, czyli napastnik Kristall Ingason. 20-latek zamienił Islandię na Norwegię i trafił do Rosenborga. Jest to duża strata dla islandzkiego zespołu, gdyż w lidze Ingason miał strzelone cztery gole oraz sześć asyst na koncie. Był też kluczową postacią drużyny w eliminacjach europejskich pucharów w tym roku. W pięciu pucharowych spotkaniach strzelił pięć goli. Dzięki niemu między innymi Vikingur awansował do pierwszej rundy eliminacji LM i jak równy z równym walczył z wyżej notowanym od siebie szwedzkim Malmo.
Droga Vikingura w tegorocznych eliminacjach w europejskich pucharach wyglądała tak:
– Eliminacje LM: Levadia Tallin (runda wstępna, jeden mecz) 6:1, Inter Club d’Escales (mecz o grę 1. rundzie eliminacji) 1:0, Malmo FF (1. runda) 2:3 i 3:3
– Eliminacje LKE: The New Saints (2. runda): 2:0 i 0:0
Dodatkowym atutem gospodarzy będzie dzisiaj też gra na swoim boisku, na sztucznej murawie, do której nie są z kolei przyzwyczajeni piłkarze aktualnego mistrza Polski. Ponadto też Vikingur nigdy nie zaszedł tak daleko w europejskich pucharach, więc z pewnością dalej będą chcieli pisać piękną historię. Nie będzie ciążyła na nich presja, że coś muszą zrobić, że awans dalej jest ich obowiązkiem.
Zgoła inne nastroje panują z kolei w Poznaniu. Lech pod wodzą nowego szkoleniowca niezbyt udanie zaczął sezon. Poznaniacy przegrali na starcie sezonu mecz o Superpuchar Polski z Rakowem Częstochowa 0:2 i ligową domową inaugurację ze Stalą Mielec 0:2. Do tego doszło również odpadnięcie z eliminacji Ligi Mistrzów już w 1. rundzie, po tym jak Karabach Agdam w rewanżowym starciu pokonał Kolejorza aż 5:1 (w całym dwumeczu wygrał 5:2). Nieco optymizmu kibicom mógł dodać z kolei dwumecz w 2. rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy, gdzie mistrzowie Polski pewnie pokonali gruzińskie Dinamo Batumi aż 6:1 (w Poznaniu było 5:0). Jednak nieco bolesna weryfikacja nastąpiła w minioną niedzielę, kiedy to rewelacja początku rozgrywek Ekstraklasy – Wisła Płock, wygrała przy Bułgarskiej 3:1.
Jednak mimo wszystko widać, że Lech z każdym kolejnym meczem prezentuje się coraz lepiej i wydaje się być faworytem tego dwumeczu. Jednakże nie może pozwolić sobie na zlekceważenie rywala, gdyż później może być trudno nadrobić straty w rewanżu. W Poznaniu oczekuje się przecież awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
Kolejorz zagra dzisiaj bez m.in. Artura Rudki i Lubomira Satki, którzy mają kontuzje. Reszta zawodników powinna być jednak w czwartkowy wieczór do dyspozycji trenera Van den Broma. Początek meczu o godzinie 20:45 czasu polskiego.