Isak ustalił warunki kontraktu z potencjalnym nowym klubem. Będzie hit?
Alexander Isak porozumiał się z potencjalnym nowym klubem w sprawie warunków kontraktu. Szwed naciska na odejście z Newcastle United.
Na swoją prośbę nie bierze udziału w przygotowaniach Srok do nowego sezonu. Przyparł je do muru, wszak wcześniej utrzymywały, że 25-letni napastnik nie jest na sprzedaż. Teraz zaczynają godzić się z jego możliwym odejściem, o czym świadczy szukanie następcy.
Isaka chce do siebie sprowadzić Liverpool. Zasygnalizował już Newcastle gotowość do zaoferowania rekordowych w skali Premier League 120 milionów funtów.
Szwed pragnie dołączyć do The Reds. Uzgodnił już z nimi warunki kontraktu, co ujawnił Florian Plettenberg. Umowa miałaby obowiązywać do 2031 roku i gwarantować podobne zarobki do tych ściągniętego niedawno z Eintrachtu Frankfurt Hugo Ekitike.
Isak jest czołowym napastnikiem Premier League. W każdym z minionych dwóch sezonów strzelił w niej ponad 20 goli. Byłby dużym wzmocnieniem Liverpoolu. (MS)
Ligi w Europie Premier League
Rusza kolejna seria gier angielskiej ekstraklasy! Na start potyczka The Blues przeciwko The Toffees.
Ligi w Europie Premier League
Manchester United już podczas ostatniego letniego okienka transferowego sprzedał sporo gwiazd. Zimą z klubu odejdzie kolejna znana postać.
Ligi w Europie Premier League
Szkoleniowiec Liverpoolu skomentował ostatnie zamieszanie wokół klubu, które mimo zwycięstwa z Interem – nadal trwa.
Ligi w Europie Premier League
Manchester United myśli o przeformatowaniu kadry swojego zespołu. Klub ma dopuszczać sprzedaż swojego gwiazdora.
Ligi w Europie Premier League
Liverpool poza problemami sportowymi miał ostatnio kłopot w postaci relacji swojej największej gwiazdy z trenerem. Okazuje się, że nastąpił pewien przełom w tej sprawie.
Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Konsternacja. Które oblicze reprezentacji jest prawdziwe?
Przemysław Pawlak
Lewandowski zatańczył do muzyki Probierza [KOMENTARZ]
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: Z meczu na Bernabeu Atletico na pewno mogło wycisnąć więcej [KOMENTARZ]
Roman Kołtoń