Przejdź do treści
IO 2012: Brazylia jeszcze będzie wielka

Ligi w Europie Świat

IO 2012: Brazylia jeszcze będzie wielka

Igrzyska Olimpijskie w Londynie dobiegają już końca i czas na pierwsze podsumowania. My skupimy się oczywiście jedynie na turnieju piłkarskim, który dostarczył kibicom wielu emocji i trzymał w napięciu praktycznie do ostatniego gwizdka meczu finałowego.
Jeszcze przed startem rozgrywek, fachowcy nie mieli wątpliwości co do wytypowania faworytów do złota. O zwycięstwo mieli się bić Hiszpanie i Brazylijczycy, jednak już po fazie grupowej pożegnaliśmy tych pierwszych. La Furia Roja zjechała do Londynu w bardzo mocnym składzie, ale zawiodła na całej linii. Hiszpanie na inaugurację przegrali z Japonią, a kilka dni później zostali odesłani do domu przez reprezentantów Hondurasu. Ich ostatni mecz grupowy nie miał więc już żadnego znaczenia, ale i tak nie zdołali go wygrać i bez choćby jednej wygranej wrócili do Madrytu.

Na całkowicie odmiennym biegunie znaleźli się Brazylijczycy, którzy przez fazę grupową przeszli jak burza, aplikując rywalom mnóstwo goli, jednak przy okazji pozwalali rywalom równie często trafiać do własnej bramki. Canarinhos ograli kolejno Egipt (3:2), Białoruś (3:1) i Nową Zelandię (3:0). Nic więc dziwnego, że w Kraju Kawy zaczęto ich porównywać do siatkarzy, którzy także do zwycięstw w poszczególnych meczach potrzebowali trzech setów.

Wielkim wydarzeniem turnieju olimpijskiego był oczywiście występ reprezentacji Wielkiej Brytanii. Wyspiarze zagrali pod wspólną flagą po raz pierwszy od 40 lat, dlatego nic dziwnego, że wzbudzali u kibiców ogromne emocje. Niestety, jeśli ktoś spodziewał się od drużyny prowadzonej przez Stuarta Pearce’a wielkich rzeczy, ten bardzo srogo się zawiódł. Brytyjczycy dysponowali naprawdę niezłym składem, ale pod wodzą tak kiepskiego szkoleniowca nie byli w stanie zawojować tego turnieju. Ich gra w grupie nie rzuciła na kolana, nic więc dziwnego, że gospodarze odpadli już na etapie ćwierćfinału. Szkoda, nie od dzisiaj bowiem wiadomo, że dobra gra miejscowych zawsze dodaje imprezie kolorytu i wzmaga zainteresowanie samymi zawodami.

Meksykanie nie byli wymieniani w pierwszym szeregu faworytów, ale grali swoje i krok po kroku budowali swoją pozycję na turnieju. Ostatecznie dotarli aż do finału i jak się okazało, ich apetyt na złoto urósł tak bardzo, że w decydującej rozgrywce pokonali Brazylijczyków. Było to pierwsze zwycięstwo tego kraju w piłkarskim turnieju olimpijskim. Dla Canarinhos był to z kolei pierwszy finał od 24 lat i unikalna okazja do pierwszego zwycięstwa na igrzyskach. Ku ich rozpaczy, Kraj Kawy będzie musiał poczekać na zwycięstwo na arenach zmagań olimpijskich przynajmniej do Rio de Janeiro.

Skrót z wielkiego finału Igrzysk Olimpijskich (Meksyk 2:1 Brazylia):

Klasyfikacja końcowa:

Złoto: Meksyk
Srebro: Brazylia
Brąz: Korea Południowa

Najskuteczniejsi strzelcy:

6 goli – Leandro Damiao (Brazylia)
5 goli – Moussa Konate (Senegal)
4 gole – Oribe Peralta (Meksyk)

GG, PilkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024