Przejdź do treści

Polska 1 Liga

I liga: Zabójcza końcówka w Pozaniu

Na pojedynek Warty Poznań ze szczecińską Pogonią kibice obydwu klubów czekali od kilku tygodni. Odwieczna rywalizacja Szczecina i Poznania tym razem przeniosła się na ligowe boiska. Prestiżowe spotkanie kończące pierwszą część sezonu zakończyło się zwycięstwem Pogoni, która umocniła się na pozycji lidera I ligi.
Przed spotkaniem w dużo lepszej sytuacji byli Portowcy. Podopieczni trenera  Marcina Sasala już po poprzedniej kolejce zapewnili sobie pozycję lidera na zakończenie pierwszej części sezonu, a w ostatnim spotkaniu walczyli o utrzymanie czteropunktowej przewagi nad drugim w tabeli Zawiszą. Zieloni natomiast po słabej rundzie zajmowali dopiero dziewiąte miejsce w tabeli i dobrym występem przeciwko Pogoni chcieli zatrzeć złe wrażenie.

Pierwsze minuty spotkania nie odzwierciedlały jednak ogromnej różnicy, która dzieliła oba zespoły w ligowej tabeli. Warta rozpoczęła z dużym animuszem i dwukrotnie nieśmiało zagroziła bramce Janukiewicza. W 10. minucie w przeprowadzeniu skutecznej akcji gospodarzom pomógł… arbiter. Po dośrodkowaniu w pole karne sędzia dostrzegł wątpliwy faul jednego z Portowców i wskazał ja wapno. Mimo gorącej dyskusji Portowcom nie udało się zmienić niekorzystnej decyzji, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Piotr Reiss.

Po utracie bramki Portowcy szybko zabrali się do odrabiania strat. Na lewej stronie szalał Robert Kolendowicz, który próbował dobrym podaniem uruchomić Djousse i Frączczaka. Za każdym razem brakowało jednak odrobiny precyzji. Niemoc szczecińskiej jedenastki została przerwana dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Po prostopadłym podaniu z głębi pola w sytuacji sam na sam z Szamotulskim znalazł się Djousse, który po chwili padł na murawę jak rażony piorunem. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr, a po chwili pewnym strzałem do wyrównania doprowadził Edi Andradina.

W ostatnich minutach pierwszej połowy większą przewagę uzyskali Portowcy, którzy próbowali jeszcze przed przerwą wyjść na prowadzenie. Zagrożenie pod bramką stwarzali Donald Djousse, Adam Frączczak i Robert Kolendowicz, uruchamiani długimi podaniami od Ediego Andradiny. Żaden z ataków nie zakończył się jednak nawet groźnym strzałem na bramkę i do szatni piłkarze obu drużyn schodzili przy stanie 1:1

W przerwie trener Araszkiewicz postanowił zdjąć z boiska Foszmańczyka i wprowadzić do gry Marciniaka. Korekta taktyczna przyniosła zamierzony efekt, bowiem drugą odsłonę gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. W 50. minucie świetne podanie w pole karne otrzymał Ujek i strzałem głową posłał piłkę minimalnie obok słupka. Później Warta stwarzała zagrożenie pod bramką Pogoni głównie do stałych fragmentach gry, które na bramki mogli zamienić Reiss i Ngamayama.

Portowcy z letargu przebudzili się dopiero po dziesięciu minutach. Sygnał do ataku dał Robert Kolendowicz, który z szesnastu metrów uderzył wprost w Szamotulskiego. Chwilę później dobrą okazję miał również Edi, ale jego strzał z dystansu minął słupek.

Z czasem na boisku zaczynały dominować nerwy. Piłkarze Pogoni dostawali żółte kartki za dyskusje z arbitrami, a Marcin Sasal został nawet odesłany na trybuny. Negatywne emocje nie pomogły piłkarzom obydwu zespołów, które zaczęły grać bardzo chaotycznie i niedokładnie. Inicjatywę posiadała Pogoń, ale nie potrafiła przedostać się przez poznańską defensywę. Najważniejszą akcję meczu Portowcy przeprowadzili w 90. minucie meczu. W zamieszaniu pod bramką gości najlepiej znalazł się Vuk Sotirović, który zdołał końcem buta trącił piłkę i umieścił ją w siatce, dając Pogoni cenne trzy punkty.


Warta Poznań – Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
1:0 – Reiss (10′)
1:1 – Andradina (33′)
1:2 – Sotirović (90′)

Warta Poznań: Szamotulski – Wichtowski, Sobieraj, Jasiński, Kosznik – Ngamayama, Foszmańczyk (46. Marciniak), Magdziarz, Sasin – Reiss (81. Golański), Ujek (63. Gajtkowski)
Trener: Jarosław Araszkiewicz


Pogoń Szczecin: Janukiewicz – Hricko, Radler, Noll, Pietruszka – Frączczak (60. Akahoshi), Ława, Szałek, Andradina, Kolendowicz (91. Rogalski) – Djousse (66. Sotirović)
Trener: Marcin Sasal 




Grzegorz Lemański, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 1/2025

Nr 1/2025