Huddersfield Town na cenzurowanym za swoje nowe koszulki
Nowe domowe koszulki Huddersfield Town na nadchodzący sezon cieszą się sporą popularnością. Nie chodzi jednak o to, że kibice wzięli szturmem klubowy sklep i wykupili cały stan, ale o reklamę, która pojawiła się na owych trykotach.
Koszulki są utrzymane w typowej dla Terierów kolorystyce w niebiesko-białe pasy, jednak w poprzek przebiega coś na kształt przepasanej szarfy, na której widnieje nazwa sponsora pisana wielkim fontem. Niby nic szczególnego, jednak tylko pozornie, ponieważ tego typu reklama nie jest dozwolona przez przepisy.
Regulamin bardzo szczegółowo określa, gdzie na koszulkach mogą pojawią się loga sponsorów i jakie mogą mieć maksymalne wymiary. Nic więc dziwnego, że Angielska Federacja Piłkarska postanowiła przyjrzeć się sprawie i skontaktowała się z klubem, dając mu jasno do zrozumienia, że w takich koszulkach nie będzie on mógł przystąpić do rozgrywek ligowych.
Lokalne media donoszą, że cała operacja była przemyślaną akcją reklamową sponsora Huddersfield. Klub oficjalnie potwierdził wygląd swoich trykotów, tak by wzbudziły one kontrowersje i było o nich głośno – co jak już wiemy, udało się osiągnąć – ale popularne Teriery będą w nich grać jedynie w meczach letniego okresu przygotowawczego.
Reklama dźwignią handlu? Być może, ale wydaje się, że w tym wypadku działania Huddersfield Town wzbudziły więcej złości u kibiców. Inna kwestia to zarobek klubu, na którego konto miała podobno trafić kwota, którą nie pogardziłyby nawet czołowe zespoły Premier League.
Kilka dni temu piłkarzem Huddersfield został Kamil Grabara, który został wypożyczony do spadkowicza z angielskiej elity na cały sezon z Liverpoolu.
gar, PiłkaNożna.pl