Horror w Brugii zakończony happy endem! Jagiellonia Białystok w ćwierćfinale Ligi Konferencji!
Jagiellonia Białystok w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji przegrała z Cercle Brugge 0:2, ale i tak awansowała do ćwierćfinału dzięki zaliczce z pierwszego spotkania. Mistrzowie Polski grają dalej!
W pierwszym meczu w BiałymstokuJagiellonia wypracowała sobie trzybramkową przewagę nad Cercle Brugge. Pozwalało jej to czuć się relatywnie bezpiecznie przed rewanżem na Jan Breydel Stadium. Żółto-Czerwoni wszystkie trzy gole strzelili jednak, grając w przewadze liczebnej jednego zawodnika po tym, jak w 59. minucieczerwoną kartkę otrzymał Abu Francis. A pucharowa rywalizacja na wyjeździe to zupełnie inna para kaloszy.
Złe złego początki
Mistrzowie Polski przekonywali się o tym dziś od samego początku. Piłkarze Cercle wyszli na boisko bardzo zmotywowani i zdeterminowani, by odrobić straty. Można nawet rzec, że rzucili się na Jagę. Od razu przesunęli grę na jej połowę, agresywnie naciskali i błyskawicznie odbierali piłkę. Podopieczni Adriana Siemieńca nie potrafili odnaleźć się w takich okolicznościach, mając ewidentny problem z wyprowadzeniem futbolówki czy wymienieniem kilku celnych podań.
Ofensywne nastawienie gospodarzy przyniosło efekt już w 8. minucie. Wtedy to złe wybicie piłki głową Joao Moutinho wykorzystał Hannes Van der Bruggen, który dopadł do niej przed polem karnym, przyjął na klatkę piersiową i huknął z powietrza nie do obrony dla Sławomira Abramowicza.
Zły początek @Jagiellonia1920 Hannes van der Bruggen kapitalnie przymierzył
W tej sytuacji zabrakło asekuracji przed szesnastką, a piłkarze Jagiellonii byli zbyt pasywni wobec belgijskiego pomocnika. Niedługo później mogło już być 0:2, gdy piłka groźnie odbiła się od Mateusza Skrzypczaka, ale na szczęście nie wpadła do siatki, a trafiła w słupek.
Duma Podlasia nie była w stanie stworzyć żadnej sytuacji, a w jej polu karnym kotłowało się nieustannie. Pierwszy celny strzał oddała dopiero w 41. minucie. Moutinho przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale Warleson obronił jego uderzenie.
Jagiellonia nie wyciągnęła wniosków
Druga połowa miała być nowym otwarciem. Kluczem było niepowtórzenie błędów z początku pierwszej odsłony. Wiedzieli to wszyscy, tymczasem gracze z Białegostoku postąpili zupełnie odwrotnie. Cercle Brugge nadal dominowało i stosunkowo szybko to udokumentowało.
W 50. minucie zamieszanie i nieporadność w szeregach obronnych Jagiellonii wykorzystał Felipe Augusto, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Najbardziej spóźniony w tej akcji był Enzo Ebosse, który zdecydowanie za późno doskoczył do Brazylijczyka.
Potężne problemy Jagiellonii Białystok Cercle Brugge prowadzi już 2:0…
Kiedy mistrzom Polski nie szło dobrze, na posterunku był Abramowicz, który utrzymywał swój zespół przy życiu. W 57. minucie popisał się bowiem fantastyczną interwencją po atomowym uderzeniu Bruninho. Jagiellonia w końcu zaczęła lepiej wyglądać, gdy z ławki rezerwowych weszli Darko Czurlinow i Taras Romanczuk. Wówczas białostocka drużyna nieco odzyskała rezon, częściej goszcząc pod polem karnym rywala.
I to właśnie Czurlinow w 67. minucie stanął przed dogodną okazją, ale jego strzał szpicem buta został zablokowany. Poskutkowało to pierwszym rzutem rożnym dla Jagi w całym meczu.
Mistrz Polski w ćwierćfinale
W ostatnich 20 minutachZielono-Czarni próbowali szczęścia głównie za sprawą stałych fragmentów gry, przede wszystkim rzutów rożnych, ale Żółto-Czerwoni dzielnie się bronili, wybijając piłkę i oddalając zagrożenie.
Ostatni gwizdek norweskiego sędziego Mortena Krogha przyniósł Jagiellonii upragnioną ulgę i uwolnił ją od cierpienia, jakiego doznała dziś w Brugii. To nie był dzień mistrzów Polski. Poważne ekipy cechuje jednak to, że są w stanie przechodzić dalej, mimo słabszej formy w danym spotkaniu. Jest to niewątpliwie nie lada sztuka.
Jagiellonia Białystok ma ćwierćfinał i gra dalej. Piękny europejski sen Adriana Siemieńca i jego zawodników trwa.
1 Komentarz
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Zbyszek
13 marca, 2025 21:21
Gratulacje dla Jagi za awans ale klub z Białegostoku nie zachwycił
Co za wyróżnienie! Gwiazdor Jagi w jedenastce najlepszych graczy minionej edycji Ligi Konferencji
W dużej mierze to właśnie dzięki golom Afimico Pululu drużyna prowadzona przez Adriana Siemieńca dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji, odpadając z późniejszym finalistą – Realem Betis. 26-letniego napastnika doceniła UEFA, umieszczając go w zestawieniu najlepszych zawodników.
Ten się cieszy, kto się cieszy ostatni [KOMENTARZ PO FINALE LK]
Na wrocławskim Rynku głośni Anglicy brylowali w rzucaniu krzesłami i szklankami. Na trybunach długo w ciszy przypatrywali się jak ich Chelsea nie radzi sobie z Betisem. Dopiero po wyrównującej bramce ożyli i ponieśli The Blues do wygranej 4:1!
Gratulacje dla Jagi za awans ale klub z Białegostoku nie zachwycił