Grad goli na inaugurację Premier League
Prawdziwy rollercoaster zafundowali swoim kibicom piłkarze Arsenalu Londyn na inaugurację Premier League 2017-18. Kanonierzy w pierwszym spotkaniu nowego sezonu pokonali przed własną publicznością Leicester City 4:3.
Szumne zapowiedzi, kolejne miliony wydane na transfery, starzy faworyci – tak w skrócie można opisać to, co towarzyszyło rozgrywkom Premier League w ostatnich dniach. W końcu w opinii wielu do gry wraca najlepsza liga na świecie, więc kibice mieli prawa spodziewać się kapitalnego otwarcia.
Fani, którzy w piątkowy wieczór przyszli na Emirates Stadium, a także ci, którzy obejrzeli spotkanie w telewizji na pewno nie pożałowali poświęconych niecałych dwóch godzin na spektakl, jaki stworzyli Kanonierzy z Lisami.
Niecałe 120 sekund czekali kibice na pierwszego gola w nowym sezonie. Autorem trafienia okazał się Alexandre Lacazette, czyli czwarty najdroższy piłkarz, jaki przed rozgrywkami trafił do angielskiej ekstraklasy. Francuz wykorzystał dośrodkowanie Mohameda Eleny’ego i wyprowadził Kanonierów na prowadzenie.
Na odpowiedź Lisów nie trzeba było długo czekać, bo mistrzowie Anglii sprzed roku doprowadzili do remisu już w piątej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę spod linii końcowej zgrał Harry Maguire, a w polu bramkowym pojedynek główkowy wygrał Shinji Okazaki i strzelił gola na 1:1.
W 29. minucie Leicester zadało kolejny cios. Świetnym dośrodkowaniem z lewego skrzydła popisał się Marc Albrighton, który zagrał piłkę pomiędzy linię obrony, a bramkarza do Jamiego Vardy’ego, a ten nie dał szans Petrowi Cechowi i wyprowadził gości na prowadzenie.
Kiedy wydawało się, że oba zespoły będą schodziły na przerwę przy prowadzeniu przyjezdnych, przebudzili się ponownie gospodarze. Sead Kolasinac otrzymał piłkę w polu karnym, wyprowadził na czystą pozycję Danny’ego Welbecka, a ten tylko dopełnił formalności.
W drugiej połowie po raz drugi prowadzenie objęli przyjezdni. Riyad Mahrez dośrodkował z rzutu rożnego, najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Vardy, który precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku zdobył gola na 3:2.
Arsene Wenger po straconym golu postanowił dokonać trzech zmian. Najpierw w 67. minucie wpuścił Aarona Ramseya i Oliviera Giroud, a osiem minut później na murawie zameldował się Theo Walcott. Okazało się, że francuski menedżer miał świetnego nosa wprowadzając pierwszych dwóch.
Ramsey wyprowadził Arsenal na prowadzenie w 83. minucie. Granit Xhaka miękko podał w pole karne do Walijczyka, a ten mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi gości. i doprowadził do remisu 3:3.
Ostatnie słowo należało do Kanonierów. Dwie minuty po golu Ramseya Kanonierzy zadali decydujący cios – Xhaka dośrodkował z prawej strony do Giroud, a ten mocnym strzałem głową zapewnił gospodarzom trzy punkty.
pgol, PilkaNozna.pl