Gole w drugiej połowie, Górnik odwrócił losy meczu
Radomiak prowadził w meczu z Górnikiem, ale zespół z Zabrza odwrócił losy rywalizacji, strzelił dwa gole w 8 minut i wygrał na wyjeździe 2:1 w 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy.
Maciej Ziółkowski
FOT. MARCIN SOLARZ/400mm.pl
Radomiak zaczął sezon od wyjazdowej wygranej z GKS-em Katowice (2:1) i domowej porażki z Jagiellonią Białystok (2:3), a w minioną niedzielę nie zagrał w PKO BP Ekstraklasie, gdyż mecz ze Śląskiem został przełożony na wniosek klubu z Wrocławia.
Górnik przystępował do piątkowego spotkania po porażce z Lechem w Poznaniu (0:2), remisie z Puszczą Niepołomice w Krakowie (2:2) i zwycięstwie nad Pogonią Szczecin w Zabrzu (1:0).
Dalsza część artykułu poniżej…
Początek pierwszego meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy był dość spokojny. Obie drużyny miały momenty posiadania piłki, ale nie kreowały sytuacji, nie oddawały strzałów, nie zakładały wysokiego pressingu. Pecha miał Vagner Dias, który szybko doznał urazu, w 7. minucie zmienił go Capita.
Na pierwszą, dogodną okazję trzeba było poczekać do 18. minuty. Zie Quattara precyzyjnie dośrodkował z tzw. pierwszej piłki, na środek pola karnego, do Leonardo Rochy, który wygrał pojedynek z Rafałem Janickim, a następnie trochę niecelnie główkował po koźle na dalszy słupek.
Ta akcja sprawiła, że Radomiak zaczął nieco częściej posiadać piłkę, więcej przebywał w ofensywie i wypracował jeszcze parę szans. Po niecałej pół godzinie gry Damian Jakubik mocno uderzył z ostrego kąta, ale Michał Szromnik nie dał się zaskoczyć. Po chwili Roberto Alves dośrodkował z rzutu rożnego na dalszy słupek, do Capity, który kapitalnie złożył się do strzału z woleja w okolice prawego okienka, lecz bramkarz Górnika świetnie interweniował.
W 31. minucie gospodarze znowu byli dość blisko objęcia prowadzenia. Alves dograł z rzutu wolnego na środek „szesnastki”, do Rochy, który uciekł spod krycia i ponownie główkował po koźle, ale Szromnik obronił strzał na raty.
Zabrzanie próbowali zdziałać coś z przodu w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, stworzyli kilka ataków, aczkolwiek brakowało im konkretów. W jednej z akcji Aleksander Buksa niedokładnie główkował z trudnej pozycji, po wcześniejszym dośrodkowaniu z lewej strony na dalszy słupek.
Dalsza część artykułu poniżej…
Konkrety pojawiły się po przerwie. W 58. minucie Radomiak zdołał objąć prowadzenie. Filipe Nascimento za lekko wycofał do Josemy, który przegrał przebitkę z Leandro, ten znalazł się sam na sam ze Szromnikiem i pewnie trafił do siatki.
Miejscowi starali się podwyższyć wynik, ale nie dość, że tego nie osiągnęli, to w 73. minucie stracili gola. Damian Rasak kapitalnie przerzucił piłkę na lewą stronę, do niepilnowanego Erika Janzy, ten dośrodkował na bliższy słupek, do Luki Zahovicia, który skutecznie główkował w prawą część bramki.
Dalsza część artykułu poniżej…
Zabrzanie poszli za ciosem i po chwili objęli prowadzenie. Lukas Ambros prostopadle podał w pole karne do Norberta Wojtuszka, który udanie uderzył pod poprzeczkę, ustalając wynik na 2:1 dla Górnika.
Zespół Jana Urbana odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, a dla Radomiaka to druga kolejna porażka.
Czy umieszczenie tabeli E-sy i I ligi jest takie trudne? Czemu trzeba jej szukać na tej głupio zaprojektowanej stronie?