Przejdź do treści
Godlewski: Smuda wrócił do gry

Ligi w Europie Świat

Godlewski: Smuda wrócił do gry

Pewnie wszyscy, po fatalnej drugiej połowie w wykonaniu biało-czerwonych w meczu z Grecją, przecieraliśmy oczy ze zdumienia patrząc na postawę Polaków w końcowych 45 minutach starcia z Rosją. To nasi rozdawali karty, byli bardziej kreatywni i groźniejsi. Na dodatek – pod względem motorycznym także prezentowali się bez zarzutu. Nie ma zatem dwóch zdań – zespół Franciszka Smudy wrócił do gry o wyjście z grupy.


Wszystko na temat Euro 2012 – KLIKNIJ!

Najważniejsze jednak, że do gry wrócił selekcjoner. To już nie był sparaliżowany gość stojący przy własnej ławce, na którego licu malowało się przygnębienie i bezradność – jak w drugiej odsłonie z Grekami – tylko facet, który cały czas był z drużyną. Nie podpalał się zanadto, nie uległ za mocno własnym emocjom, tylko w miarę na chłodno analizował sytuację na boisku i za wszelką cenę chciał pomóc podopiecznym. W miarę, bo oczywiście miotał się przy linii, gestykulował, rzucał grubym męskim słowem. Czyli – był sobą. Takiego Franza chcieliśmy oglądać od początku do końca turnieju. Bo tylko z takim Smudą na ławce jest szansa wyjść z grupy.

Na koniec jeszcze jedna istotna uwaga. Przed turniejem wszyscy w Polsce liczyliśmy na czterech muszkieterów klasy światowej. Robert Lewandowski i – zwłaszcza Kuba Błaszczykowski – spełniają oczekiwania. Natomiast Łukasz Piszczek jeszcze do końca nie zmył plamy po zawinionej stracie gola z Rosją, a najwięcej do odrobienia ma Wojtek Szczęsny. Panowie, czekamy na pełną rehabilitację w meczu z Czechami. Sobota musi być waszym dniem, nie macie wyboru! Łukaszu, Wojtku, wy także musicie wrócić do gry na swoim poziomie!

Adam GODLEWSKI

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024