Aston Villa pod wodzą Stevena Gerrarda nie bierze jeńców. Tym razem ofiarą „The Villans” padło Leicester City.
Odkąd Steven Gerrard został trenerem Aston Villi, ta natychmiast wkroczyła na zwycięski szlak, kończąc tym samym z upokarzającą serią aż pięciu porażek, a jednocześnie powiększyła przewagę nad strefą spadkową do bezpiecznych rozmiarów, plasując się w środku tabeli.
Jak dotąd, nie licząc przegranej w konfrontacji z liderującym Manchesterem City, bowiem ten scenariusz w obliczu bardzo wysokiej formy aktualnych mistrzów Anglii był niemal pewnością, „The Villans” ograli kolejno wyżej notowane Brighton i Crystal Palace.
Nie inaczej było w starciu z Leicester City. Choć „Lisy” objęły prowadzenie już w 14. minucie po trafieniu Harveya Barnesa, to ich radość nie trwała długo, bowiem Gerrard i spółka po upływie zaledwie trzech minut doprowadzili do wyrównania, a konkretnie uczył to Ezri Konsa.
Tuż przed przerwą Aston Villa miała okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz VAR nie uznał bramki strzelonej przez Jacoba Ramseya ze względu na wcześniej popełniony faul. Nie przeszkodziło to jednak w odwróceniu losów spotkania. W 54. minucie Konsa po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Tradycyjnie 90 minut w barwach „The Villans” rozegrał świeżo upieczony reprezentant Polski Matty Cash. Nie ulega żadnej wątpliwości, że był wyróżniającą się postacią na boisku, niebagatelnie przyczyniając się tym samym do końcowego sukcesu jego zespołu.
jbro, PilkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
