Przejdź do treści
Furia Juergena Kloppa

Ligi w Europie Premier League

Furia Juergena Kloppa

Liverpool pokonał w środowy wieczór Burnley (3:1), jednak Juergen Klopp nie miał po końcowym gwizdku zbyt zadowolonej miny. Niemiecki menedżer był wściekły na rywali, którzy przekroczyli granicę między grą siłową i fizyczną, a zwykłą brutalności i chamstwem.

Juergen Klopp by wściekły na rywali (fot. Łukasz Skwiot)


Wyjazdowe zwycięstwo Liverpool okupił kontuzją Joe Gomeza, który na noszach musiał opuścić boisko i wszystko wskazuje na to, że doznał poważnego urazu. – Myślę, że po tym co powiem nie zyskam sobie zbyt wielu przyjaciół, ale mam to w nosie – rozpoczął Klopp na konferencji prasowej.

– Po pierwszym ostrym wejściu piłkarza Burnley wiedziałem co się święci. To był agresywny wślizg, podczas którego rywal sunął przez 6-7 metrów po ziemi i owszem, trafił w piłkę i wszyscy byli pod wrażeniem, ale powiedział wtedy do arbitra „ok, to nie był faul, ale tak nie powinno się grać” – grzmiał Niemiec.

– Nikt tego nie ocenia. Trafi w piłkę, świetnie, ale to trochę przypominało kręgle i równie dobrze można było uderzyć w nogi przeciwnika. To zdarzyło się kilka razy, wszystkim się podobało, ale Joe Gomez doznał kontuzji, która nie wygląda zbyt dobrze – kontynuował.

Klopp doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Burnley użyje wszystkich możliwości, by zatrzymać jego zespół, jednak jego zdaniem bardzo często granica była przekraczana. – Agresja to część futbolu. Możesz tak grać, ale hej, czasami trzeba też uważać, by nie zrobić innemu piłkarzowi krzywdy.

– Było wiele takich sytuacji. Wejść, po których mówiłem sobie „wow, to jednak za dużo”. Można rywalizować normalnie, czasem podostrzyć, ale nie zawsze trzeba jechać po murawie wślizgiem z takim impetem. Grajmy w piłkę! – zakończył.





gar, PiłkaNożna.pl
źr. Liverpool Echo


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024