Furia i rozmach. Atletico przed sezonem prawdy
Czwarte miejsce i przepustki do Ligi Mistrzów to nie byle co. Czy projekt firmowany przez Cholo Simeone aby na pewno znajduje się w fazie zwijania? Atletico nie jest już ponoć najmodniejszym adresem dla najlepszych, tyle że trwające lato miało zaprzeczyć tej tezie i na razie zaprzecza. Julian Alvarez właśnie opuścił Manchester City, by grać w Madrycie. Atleti zatem zbroi się i… irytuje.
Zbigniew Mucha
FOT. ZUMA/newspix.pl/400mm.pl
Zaczęło się w lipcu od informacji Gianluki Di Marzio o spodziewanym transferowym domino. Alvaro Morata miał odejść z Atletico, w jego miejsce przyjść mieli albo Kolo Muani z Paryża (albo Artem Dowbyk z Girony), z kolei do PSG trafić miał Victor Osimhen, a opuszczone przez niego miejsce w Neapolu zająłby Romelu Lukaku.
Tyle sezonów pracuje Cholo Simeone w Atletico.
Na razie zgadza się tylko wyprowadzka z Madrytu Moraty. O Muanim nic nie słychać, Dowbyk mimo że już ponoć był jedną nogą na Civitas Metropolitano, ostatecznie wybrał Romę – co niby miałoby uwiarygadniać tezę o niemodnym już madryckim adresie. Osimhen otwarcie i głośno przyznaje, że zamierza opuścić Kalabrię, ale czy na pewno trafi do PSG a nie na przykład do Chelsea, której zawodnikiem pozostaje Lukaku (już ponoć dogadany z Napoli, które wystosowało ofertę zakupu do Londynu) – tego nie wiadomo. W każdym razie Antonio Conte, nowy trener SSC, Nigeryjczyka ze swoich planów wykreślił.
Wracajmy jednak do Madrytu. W szeregach Los Colchoneros stagnacji nie będzie. Co więcej – dzieje się tam dużo, więcej niż choćby za miedzą na Santiago Bernabeu (o ile transfer Kyliana Mbappe potraktujemy jako ruch naturalny i oczekiwany od dawna) oraz w Barcelonie.
Najświeższa wiadomość to… złość i irytacja. Otóż Chelsea nie zamierza płacić tyle, ile ponoć miała za Samu Omorodiona, a chodzi o 40 mln euro. Po testach medycznych londyńczycy zaproponowali obniżenie ceny, co wywołało oburzenie w Hiszpanii, doprowadzając ponoć do furii kilku ważnych ludzi w klubie.
Atletico zainwestowało tego lata mnóstwo pieniędzy w nowych graczy, poza tym miało chrapkę na Conora Gallaghera i miała to być transakcja wiązana właśnie z Omorodionem w tle. Teraz The Blues pomyśleli o Joao Felixie. Napięte stosunki między klubami, wywołane zamrożeniem rozmów w sprawie Omorodiona, mogą storpedować te wszystkie zamiary i popsuć całą, misterną układankę.
Na pewno jednak siła ognia w ekipie Simeone będzie potężniejsza niż dotychczas. Zadbają o to Alexander Sorloth pozyskany za 32 mln z Villarrealu (przy okazji: jeśli właśnie on zajmie miejsce Moraty, to może nastąpić pewne przedefiniowanie stylu gry drużyny) oraz Julian Alvarez!
Angaż Argentyńczyka został dziś przesądzony. Do kasy Manchesteru City wpłynąć ma aż 75 mln euro, plus 20 kolejnych w postaci bonusów. Klubowego rekordu Joao Felixa sprzed pięciu lat (127 mln) Argentyńczyk nie pobije, lecz i tak jest to drugi najwyższy transfer w historii Rojiblancos.
Przynajmniej tyle milionów euro zapłaci Atletico Madryt za mistrza świata – Juliana Alvareza. Do tego może dojść jeszcze 20 mln z tytułu bonusów.
Do tego dodajmy przeprowadzkę mistrza Europy, środkowego obrońcy Robina Le Normanda (w zespole brakowało lidera defensywy) i okaże się, że Atletico tego lata poszło na całość wydając blisko 150 mln na nowych zawodników. Czy to wystarczy, by włączyć się realnie do walki o mistrzostwo Hiszpanii, w 14. już sezonie Cholo Simeone za trenerskimi sterami w Madrycie?