Francuski pomocnik wraca do gry, ale…nikt go nie chce
W marcu skończy się dyskwalifikacja Paula Pogby. Sęk w tym, że mistrz świata 2018 póki co, ma duży problem ze znalezieniem nowego pracodawcy.
Maciej Kanczak
W lutym 2024, Paul Pogba został zdyskwalifikowany na cztery lata za zażywanie testosteronu. Wydawało się wówczas, że to już koniec kariery dla 91-krotnego reprezentanta Francji. Były gracz Juventusu FC i Manchesteru United odwołał się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, który skrócił jego dyskwalifikację do 18 miesięcy. Oznacza to, że 31-latek już w marcu 2025 będzie mógł wrócić do gry.
Problem w tym, że Pogba wciąż nie znalazł sobie nowego klubu. Jego przedstawiciele jeszcze w styczniu zgłosili się do Olympique Marsylia, który jest wiceliderem Ligue 1. Szkoleniowiec OM, Roberto De Zerbi przyznał jednak, że ściągnięcie Pogby w rundzie rewanżowej mogło zakłócić równowagę w jego zespole.
Teraz, jak donosi „Corriere dello Sport”, agenci Pogby zwrócili się z propozycją do Fiorentiny. Ich oferta także została jednak odrzucona, gdyż zdaniem władz Violi, finansowe oczekiwania mistrza świata 2018 zdecydowanie przekraczają ich możliwości. W chwili obecnej, w jego przypadku najbardziej możliwy zdaje się transfer do MLS, ale otoczenie Pogby przekonuje, że ten, w dalszym ciągu chce występować w Europie.