Zagłębie Lubin prowadziło już różnicą dwóch goli, lecz waleczna Stal nie poddała się, odrobiła bramkowe straty i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mielczanie rozgromili 4:2 „Miedziowych” w meczu 11. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Wydawać by się mogło, że ekstraklasowy mecz rozgrywany w poniedziałek o godzinie 18:00 będzie nudny i mało atrakcyjny. Nic bardziej mylnego. Piłkarze Stali i Zagłębia udowodnili, że wcale tak nie musi być. W Mielcu bowiem działo się wszystko: gole, samobóje, parady, karne, czerwone kartki, emocje, zwroty akcji.
Ale po kolei. Zaczęło się już w 14. minucie. Wówczas Grzegorz Tomasiewicz dośrodkował z rzutu rożnego w kierunku pola karnego, gdzie na piłkę czyhał Mateusz Mak, który wykorzystał bierność obrońców i bezproblemowo strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
W odpowiedzi na konieczność odrabiania strat rozzłoszczeni „Miedziowi” wyprowadzili – niczym wytrawni bokserzy – dwa mocne ciosy. Najpierw w 22. minucie silnym uderzeniem z dystansu Erik Daniel doprowadził do wyrównania, a w 42. minucie Krystian Getinger pechowo zaliczył bramkę samobójczą.
Druga połowa należała jednak wyłącznie do Stali. Po przerwie mielczanie aż trzykrotnie zmusili Dominika Hładuna do wyciągnięcia futbolówki z własnej siatki. W 52. minucie jedenastkę wykorzystał Tomasiewicz, w 63. Mak trafił z bliskiej odległości, a w 75. głową Marcin Flis.
Zwycięstwo podopiecznych Adama Majewskiego mogło, a nawet powinno, być jeszcze bardziej okazałe. Tak się jednak nie stało, bo Hładun co rusz ratował swoich kolegów z zespołów przed stratą kolejnych goli, jak w 83. minucie, gdy obronił rzut karny egzekwowany przez Fabiana Piaseckiego.
Wyrazem bezsilności i frustracji graczy Zagłębia była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka, jaką został ukarany Aleksandar Pantić za bezsensowny faul. Serb z pewnością inaczej wyobrażał sobie debiut na boiskach Ekstraklasy.
Tym samym Stal zanotował trzeci mecz z rzędu bez porażki i awansowała do górnej części tabeli, uplasowawszy się na ósmym miejscu, z bezpieczną przewagą ośmiu punktów nad strefą spadkową. Zagłębie zaś ma powody do niepokoju, bowiem po imponującej serii kolejnych zwycięstw, przyszedł czas na drugą porażkę z rzędu.
jbro, PilkaNozna.pl