Fatalny początek sezonu Werderu Brema
Piłkarze Werderu Brema po dwóch kolejkach pozostają na dnie tabeli Bundesligi. W niedzielę podopieczni Wiktora Skrypnika ulegli na własnym terenie Augsburgowi (1:2).
Werder po pierwszej kolejce zamykał tabelę Bundesligi. Nie można się było temu dziwić, w końcu na inaugurację bremeńczycy pojechali do Monachium, gdzie dosłownie przejechał się po nich Bayern. Sam Robert Lewandowski trafił do siatki trzy razy, a mecz zakończył się wygraną Bawarczyków 6:0.
W drugiej kolejce rywal był już jednak – przynajmniej teoretycznie – łatwiejszy. Poza tym Werder grał u siebie. Pierwsza połowa była raczej wyrównana, ale i niezbyt ciekawa. Po pół godzinie goście mogli wyjść na prowadzenie, ale Alfred Finnbogason uderzył obok słupka.
Tuż przed zmianą stron gol jednak padł. W 45. minucie sędzia Daniel Siebert odgwizdał rzut karny dla Werderu. Do piłki podszedł Aron Johansson i pewnym strzałem otworzył wynik.
Po przerwie bremeńczycy mieli gorszy humory. Najpierw z bliskiej odległości do wyrównania doprowadził Jeffrey Gouweleeuw, a po 20 kolejnych minutach Konstantinos Stafilidis zaprezentował kibicom, jak należy wykonywać rzuty wolne. Grek z 16 metrów uderzył mocno i pewnie, a zasłonięty bramkarz Werdedu nie miał szans na obronę.
Do końca nic się już nie zmieniło. Werder pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli. W następnej kolejce zagra z Borussią M’gladbach. Augsburg natomiast czeka starcie z FSV Mainz.
tboc, PiłkaNożna.pl