Falcao, Messi, Mueller, Shearer i Rush, czyli liga niezwykłych dżentelmenów
Strzelić trzy gole w jednym meczu, to wyczyn nie lada. Są jednak piłkarze, którzy zdobywali cztery, a nawet pięć bramek podczas spotkania. To właśnie tym ostatnim zamierzamy przyjrzeć się nieco bliżej. Jak bowiem pokazuje historia, wcale nie było ich tak wielu.
Inspiracje nie biorą się oczywiście z powietrza, a naszą był ostatni wyczyn bombardiera Atletico Madryt Radamela Falcao, który podczas konfrontacji z Deportivo La Coruna aż pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców.
Dokonanie takiego wyczynu jak Kolumbijczyk, to rzadkość i zrobić mogli to jedynie najlepsi snajperzy w historii. Do grona tego bez dwóch zdań zalicza się Leo Messi, który pięć bramek zdobył w poprzednim sezonie w trakcie starcia z Bayerem Leverkusen w Lidze Mistrzów (7:1). Argentyńczyk strzelał niemal z każdej pozycji i poprowadził swoją Barcelonę do ćwierćfinału rozgrywek.
Pięć goli w jednym meczu strzelił także Dimitar Berbatow. Bułgar sztuki tej dokonał grając jeszcze w barwach Manchesteru United. Snajper Czerwonych Diabłów w listopadzie 2010 roku okazał się zmorą bramkarza Blackburn Rovers Paula Robinsona.
Także popularny „Srebrny Lis”, czyli słynny włoski snajper Fabrizio Ravanelli mógł w przeszłości świętować zdobycie pięciu goli. Srebrnowłosy napastnik dokonał tego w 1994 roku podczas pucharowego starcia swojego Juventusu FC z CSKA Sofia.
Kolejne miejsce na naszej liście należy do Juergena Klinsmanna, byłego snajpera reprezentacji Niemiec oraz takich klubów jak Bayern Monachium, Sampdoria Genua czy Tottenham Hotspur. W sezonie 1985-86 21-letni wtedy napastnik zdobył pięć bramek podczas potyczki Fortuny Duesseldorf z VfB Stuttgart.
Do historii przeszedł również wyczyn Jermaina Defoe. Napastnik Tottenhamu swoją „piątkę” zaliczył w meczu z Wigan Athletic, w którym jego drużyna zmiażdżyła rywala aż 9:1. Co ciekawe, aż trzy z pięciu swoich bramek Anglik zdobył w ciągu zaledwie siedmiu minut.
Wyczyn Defoe nie był jednak pierwszym w wykonaniu angielskiego napastnika. Sztuka ta udał się wcześniej ikonie Premier League Alanowi Shearerowi. Swoje pięć goli strzelił on podczas starcia Newcastle United z Sheffield Wednesday w 1999 roku. Jeszcze wcześniej, bo w 1995 roku pięć razy do siatki rywali podczas jednego meczu trafił Andy Cole z Manchesteru United.
Także w nieco dalszej przeszłości znajdowali się śmiałkowie, którzy zdobywali po pięć bramek w jednym spotkaniu. Do tego grona zaliczyć należy snajpera Romy Roberto Pruzzo, któremu sztuka ta udała się podczas meczu z Avellino w Pucharze Włoch w 1980 roku. Trzy lata później jego wyczyn powtórzył legendarny Ian Rush z Liverpoolu.
Na koniec zostawiliśmy sobie Gerda Muellera, który swoje pięć bramek strzelił już w 1976 roku.
Jak więc widać, zdobycie pięciu goli w jednym spotkaniu, to wyczyn, którego na przestrzeni dziejów udało się dokonać nielicznym. Grupa tych niezwykłych dżentelmenów nie jest duża i można śmiało zakładać, że w najbliższych latach nie powiększy się o zbyt wielu nowych członków. Tak bowiem strzelają jedynie najlepsi z najlepszych.