Euroraport PN: Obrońcy tytułu grają dalej, cudowna bramka Balotellego
Nie powtórzył się pechowy dla Włochów scenariusz sprzed ośmiu lat. Reprezentacje Hiszpanii i Chorwacji nie zagrały na remis, co przy zwycięstwie podopiecznych Cesare Prandelliego, daje im awans do ćwierćfinału. W dalszej rundzie są także aktualni Mistrzowie Europy.
Chorwacja – Hiszpania 0:1
Dużo łatwiejszej przeprawy w pojedynku z Chorwatami spodziewali się podopieczni Vincente del Bosque. Mistrzowie Świata i Europy przez prawie 90. minut drżeli o końcowy rezultat, by w ostatniej minucie podstawowego czasu gry strzelić bramkę, która dała im pewny awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca grupie.
Włochy – Irlandia 2:0
Ze swoim rywalem długo męczyli się także Włosi. Chociaż już w pierwszej połowie prowadzenie Italii dał Cassano, to podopieczni Trapattoniego mieli kilka okazji, by wyrzucić Włochów z Euro. Ostatecznie jednak mecz zakończył się wygraną Włochów, która dała im awans do kolejnej fazy pucharowej Mistrzostw Europy.
Symboliczny gest Keane
Robbie Keane bez kapitańskiej opaski? To możliwe. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników reprezentacji Irlandii w spotkaniu z Włochami przekazał opaskę Damienowi Duffowi, który grał swój setny mecz w kadrze.
Gol – marzenie Balotelliego
Kiedy w meczach z Hiszpanią i Chorwacją po boisku biegał Mario Balotelli, wszyscy z utęsknieniem patrzyli w kierunku Antonio di Natale. W ostatnim meczu grupowym napastnik Manchesteru City pojawił się więc na boisku dopiero w drugiej połowie i udowodnił wszystkim, że należy mu się miejsce w pierwszej jedenastce. Niesforny piłkarz pięknym strzałem z przewrotki zapełnił Włochom awans do ćwierćfinału i zamknął usta wszystkim, którzy go krytykowali.
Irlandia tropem Holandii
Podopieczni Giovanniego Trapattoniego z zerowym dorobkiem punktowym zakończyli polsko – ukraiński turniej. Bilans bramkowy (1:9) sprawi również, że zostaną sklasyfikowani na ostatnim miejscu, spośród wszystkich, które zakwalifikowały się na finały Mistrzostw Europy. Nie mają się jednak czego wstydzić. Jedno oczko przed nimi są bowiem… wicemistrzowie świata – Holendrzy.
Grzegorz Lemański, Piłka Nożna