Gospodarze zaczęli mecz wyraźnie spięci, w przeciwieństwie do zespołu Guusa Hiddinka. Holender nie mógł skorzystać z usług Emre Bezlozoglu, Hakana Balty, Sabriego Sarioglu i Ardy Turana, którzy pauzowali za kartki. – Oczekuję, że ci którzy zajmą ich miejsce zagrają o honor swojego kraju, bo awans jest prawie niemożliwy – ocenił szanse selekcjoner.
I te słowa musiały trafić do zawodników, bo pierwsze pół godziny gry, to absolutna dominacja gości. Jednak potem role się odwróciły i to piłkarze z Bałkanów kontrolowali mecz aż do końca pierwszej połowy.
Po zmianie stron nadal oba zespoły stawiały na atak. Przebieg spotkania był podobny, to tego z pamiętnego spotkania Euro 2008, gdy obie ekipy grały akcja za akcję. Swoją szansę miał Hamit Altintop, piłkarz Realu Madryt strzelał zza pola karnego, lecz tuż obok słupka. Kilka razy obronną ręką wychodził Sinan Bolat, który zastępował w tureckiej bramce Volkana Demirela. Przy takim tempie rozgrywania akcji i tylu sytuacjach podbramkowych aż trudno uwierzyć, że w Zagrzebiu nie padły żadne gole. W końcowym rozrachunku ziścił się dzisiejszy tytuł w jednej z chorwackich gazet: „Ostatni bilet do Warszawy i Kijowa”. Został zabukowany.
Chorwacja – Turcja 0:0
Chorwacja: Pletikosa – Simunić, Schildenfeld, Vida, Pranjic – Srna, Rakitić, Modric, Vukojevic (88. Eduardo) – Olic ( Perisic), Mandżukic (77. Jelavic)
Trener: S. Bilic
Turcja: S. Bolat – E. Korkmaz, O. Toprak, S. Inan, I. Koybasi – S. Balci, Hamit Altintop, C. Erkin (36. G. Tore), K. Richards, S. Sahin – U. Bulut (71. Halil Altintop)
Trener: G. Hiddink
Żółte kartki: Vida, Mandżukic – C. Erkin, S. Balci, E. Korkmaz, S. Sahin
Sędzia: P. Proenca (Portugalia)
Marcin Dobski, Piłka Nożna
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 51/2024
