El. MŚ: Kanonada Holendrów w Rotterdamie
Nie było niespodzianki na De Kuip w Rotterdamie. Holandia w meczu eliminacji mistrzostw świata uporała się z Luksemburgiem i dzięki pewnej wygranej (5:0) przedłużyła swoje szanse na awans do turnieju głównego.
Wesley Sneijder uczcił pobicie rekordy Edwina van der Sara strzeleniem ładnego gola (fot. Grzegorz Wajda)
Holenderski futbol przechodzi w ostatnich latach poważny kryzys. „Pomarańczowi” w fatalnym stylu rozpoczęli eliminacje do mundialu i każde kolejne potknięcie mogło oznaczać, że piłkarzy z kraju tulipanów i wiatraków zabraknie na następnym – po mistrzostwach Europy – wielkim turnieju.
W Rotterdamie, gdzie odbywał się mecz z Luksemburgiem, nawet najwięksi pesymiści, nie zakładali, że Holandia może stracić punkty z tak słabym przeciwnikiem. Mimo wszystkich problemów, „Oranje” to nadal zespół o kilka klas lepszy i dlatego można było się spodziewać, że gospodarze zainkasują komplet punktów, aplikując przy okazji rywalowi kilka bramek.
Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando podopiecznych Dicka Advocaata i już w 21. minucie przewaga Holendrów został przekuta na gola. Goście stracili piłkę na własnej połowie, co skrzętnie wykorzystał Wesley Hoedt, który szybkim podaniem uruchomił Arjena Robbena. Skrzydłowy Bayernu Monachium wpadł w pole karne przeciwnika i pewnym strzałem pokonał bramkarza.
Kiedy w 35. minucie na 2:0 podwyższył Wesley Sneijder, który rozgrywał swój 131. mecz w reprezentacji, kibice na De Kuip mogli już na dobre odetchnąć z ulgą, ponieważ wszystko wskazywało na to, że ich pupile nie będą mieli problemów z wygraną. Wspomniany Sneijder pobił w piątkowy wieczór rekord Edwina van der Sara i to obecnie on ma na swoim koncie najwięcej gier w narodowych barwach.
Dwubramkowe prowadzenie wcale nie zadowoliło Holendrów, którzy także w drugiej połowie dominowali na boisku. Efektem tej przewagi był kolejny gol, tym razem autorstwa Georginio Wijnalduma. Gracz Liverpoolu dopadł w 62. minucie do bezpańskiej piłki w polu karnym i efektownym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie „Pomarańczowych”.
Będący na łopatkach rywal nie sprawiał już żadnych problemów gospodarzom i dlatego w 70. minucie został skarcony po raz czwarty. Dośrodkowanie ze skrzydła ładnym strzałem głową wykończył Quincy Promes, który kilka chwil wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych.
Wynik spotkania ustalił ostatecznie Vincent Jansen, który w 83. minucie zamienił na gola rzut karny, po tym jak wcześniej był faulowany przez bramkarza Luksemburgu.
Warto dodać, że mecz w Rotterdamie prowadził polski sędzia Bartosz Frankowski.
***
W równolegle rozegranym meczu grupy A padł wynik niezwykle korzystny dla Holendrów. Swoje spotkanie przegrali bowiem Bułgarzy, którzy ulegli na wyjeździe Białorusi (1:2). Bramki dla gospodarzy strzelili w tym meczu Mikhail Sivakow, który w 33. minucie wykorzystał rzut karny, a także Pavel Savitskiy, który wpisał się na listę strzelców w 80. minucie.
Autorem honorowego gola dla Bułgarów był Svetoslav Dyakov.
gar, PiłkaNożna.pl