El. LM: Emocje w Grecji, Arsenal, Austria i Basel pewne swego

Rywalizacja dzisiaj toczyć się będzie w pięciu stadionach, ale meczowi Legii Warszawa ze Steauą Bukareszt poświęcamy więcej uwagi w innym miejscu. W pozostałych czterech parach już sporo się wyjaśniło w pierwszych spotkaniach.

Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w fazie grupowej zobaczymy Arsenal, Austrię Wiedeń oraz FC Basel. Wszystkie trzy zespoły w pierwszych spotkaniach odniosły pewne zwycięstwa, w dodatku na terenach rywali. Dlatego przed starciami na własnym terenie są one zdecydowanymi faworytami. W najbardziej komfortowej sytuacji znajdują się Kanonierzy, którzy na niezwykle trudnym terenie w Turcji wygrali aż 3:0 z Fenerbahce. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał po zespole, który miał ogromne problemy na inaugurację Premier League. – Nie będę rotował składem przed rewanżem. Chcemy przystąpić do tego meczu z pełnym zaangażowaniem, co pokazuje, jak ważne jest to dla nas starcie. Chcemy zagrać w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a do tego potrzeba pełnego zaangażowania – podkreślił Arsene Wenger.

Najbardziej zacięta rywalizacja, pomijając spotkanie Legii, zapowiada się dzisiaj w Grecji. Miejscowy PAOK Saloniki wywalczył niezwykle cenny remis na wyjeździe grając z Schalke. Oczywiście jest to ogromna zasługa Huuba Stevensa, który w przeszłości dwukrotnie prowadził niemiecką ekipę, a teraz był zmuszony wyjechać za chlebem do Grecji. – Jesteśmy bardzo zmotywowani i chcemy awansować. My możemy to zrobić, natomiast Schalke musi – podkreślił holenderski szkoleniowiec, który jeszcze kilka miesięcy temu pracował w Schalke.