Przejdź do treści
Ekstraklasa: Korona wygrywa ze Śląskiem

Polska Ekstraklasa

Ekstraklasa: Korona wygrywa ze Śląskiem

Na inauguracją rundy finałowej Ekstraklasy w Kielcach, Korona pokonała Śląsk 2:0.

fot. Łukasz Skwiot

Koniec rundy zasadniczej nie był dla Korony łatwy. Wszystkie trzy ostatnie spotkania zakończyły się porażką drużyny z Kielc. Straciła ona w nich aż 8 goli, strzelając zaledwie jednego. I tak była ona jednak przed meczem w lepszej sytuacji, niż drużyna z Wrocławia. Tylko tragedia mogłaby bowiem spowodować, że gospodarze nie utrzymają się w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Co innego wrocławianie, którzy mieli zaledwie dwa punkty przewagi nad przedostatnią Arką. Dla nich każde „oczko” było na wagę złota. Poprzedni mecz tych dwóch drużyn w Kielcach zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1.

W spotkanie lepiej weszli zawodnicy Śląska. Najpierw niecelnie uderzał Michał Chrapek, a kilka minut później jeden z gości strzałem głową sprawdził czujność Matthiasa Hamrola. Gospodarze mieli problem z konstruowaniem akcji. Tym większy, im bliżej było bramki Śląska. 

Wydawało się, że bez „pomocy” obrońców wrocławian, kielczanie nie są w stanie stworzyć sytuacji bramkowej. I w 14 minucie to przeczucie się sprawdziło. Seria błędów piłkarzy Śląska sprawiła, że Elia Soriano dotarł do piłki zagranej przez Ivana Jukicia i skierował ją do siatki gości.

To nie był wymarzony mecz dla Jakuba Żubrowskiego. Zawodnik Korony, który najpierw zderzył się z Jakubem Łabojko, a potem został dodatkowo poobijany przez rywali, zgłosił trenerowi Lettieremu potrzebę zmiany. W 31 minucie swojego kolegę z zespołu na placu gry zastąpił Oliver Petrak.

Minuty mijały, a goście przestawali przypominać drużynę z pierwszych minut meczu – próbującą zaatakować, strzelić gola Koronie. W 38 minucie świetną okazję na wyrównanie miał Arkadiusz Piech. Zawodnik Śląska dostał celne podanie od Chrapka, minął Hamrola, ale jego strzał trafił jedynie w boczną siatkę bramki Korony.

Tuż przed przerwą sędzia zagwizdał, kiedy Farshad Ahmadzade zderzył się z Ivanem Marquezem w polu karnym Korony. Po skorzystaniu z systemu VAR sędzia Mariusz Złotek zdecydował się jednak cofnąć pierwszą decyzję. 

Na początku drugiej połowy piłkarze i sympatycy Śląska mieli małe deja vu. Piech wpadł w pole karne Korony i ścinając drybling do środka, starł się z Adnanem Kovaceviciem. Sędzia odgwizdał rzut karny, ale po chwili skorzystał z systemu VAR i, ponownie jak w pierwszej połowie, zmienił decyzję.

Na początku drugiej połowy brakowało dobrych sytuacji zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Jedną z lepszych miałby w 60 minucie Piech, który wyszedł sam na sam z Hamrolem. Miałby, ponieważ sędzia odgwizdał spalonego. Ogólnie goście prezentowali się po przerwie lepiej od Korony, ale nie byli w stanie tego udokumentować bramką.

W 66 minucie dwaj piłkarze Korony postanowili sprawdzić czujność Jakuba Słowika. Na początku uderzał Jukić, a po chwili poprawił Matej Pućko. Przy obu strzałach w odpowiednim miejscu był bramkarz Śląska.

W 78 minucie sędzia Złotek podyktował trzeci rzut karny w tym meczu. Felicio Brown Forbes starł się z Wojciechem Gollą i tym razem, mimo skorzystania z systemu VAR, arbiter zdania nie zmienił. Soriano, który podszedł do jedenastki, nie miał problemów z pokonaniem Słowika. Korona miała w końcówce meczu jeszcze jedną okazję. Uderzenie Ognjena Gnjaticia zablokował jednak Łabojko.

RK, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024