Zwycięstwem gospodarzy zakończył się pierwszy niedzielny mecz w Premier League. Huddersfield Town nie dał żadnych szans Bournemouth i wygrywając (4:1) wydostał się ze strefy spadkowej.
Goście przyjechali na stadion beniaminka w roli faworytów, ale nie mogło być inaczej. „Wisienki” grały bowiem ostatnio bardzo dobrze, pokonując w minionych tygodniach Arsenal, Chelsea czy Stoke City. Jeśli zaś chodzi o Huddersfield, to tu trudno było doszukiwać się pozytywów patrząc na postawę podopiecznych Davida Wagnera.
Mecz od początku toczył się w znakomitym tempie i na pierwszego gola musieliśmy czeka przez zaledwie siedem minut. To właśnie wtedy Steve Mounie wpadł w pole karne Bournemouth i wyłożył piłkę do Alexa Pritcharda, a ten z bliska umieścił ją w siatce.
Odpowiedź gości była natychmiastowa, a do remisu w 12. minucie doprowadził Junior Stanislas. Wydawało się, że Bournemouth odzyska animusz i zaprezentuje swoją wyższość, jednak to był dzień gospodarzy, który jeszcze przed przerwą ponownie wyszli na prowadzenie ze sprawą trafienia Mounie.
W drugiej części spotkania na boisku dominował już tylko jeden zespół. Huddersfield atakował raz za razem i dołożył na swoje konto kolejne dwa gole. Raz trafił Mounie, a już w doliczonym czasie gry na 4:1 podwyższył Rajiv van La Parra, który pewnie wykorzystał rzut karny.
Dzięki niedzielnej wygranej beniaminek awansował na szesnaste miejsce w tabeli Premier League, natomiast Bournemouth nadal plasuje się na dziesiątej lokacie.
the celebrations you’ve all been waiting for #HTAFC (AT) pic.twitter.com/Moa7XfMEKI
— Huddersfield Town (@htafcdotcom) 11 lutego 2018
gar, PiłkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
