Przejdź do treści
Dwie twarze Polaków Jerozolimie

Polska Reprezentacja Polski

Dwie twarze Polaków Jerozolimie

Nie było niespodzianki w Jerozolimie. Polska udowodniła, że nie bez kozery zajmuje pierwsze miejsce w grupie i już jakiś czas temu zapewniła sobie awans na mistrzostwa Europy. Biało-czerwoni pokonali Izrael (2:1), a chociaż długimi momentami grali bardzo dobre, to przestój w drugiej połowie mógł ich kosztować bardzo drogo.

Gole Krychowiaka i Piątka dały nam zwycięstwo (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)


Przed spotkaniem było wiadomo, że reprezentacja Polski ma już zagwarantowany awans na EURO 2020, jednak to wcale nie oznaczało, że w sobotni wieczór biało-czerwoni nie będą mieli o co walczyć. Pierwszy koszyk przed losowaniem fazy grupowej mistrzostw Europy cały czas jawił się na horyzoncie, dlatego ewentualne zwycięstwo z Izraelem mogło odegrać w tej kwestii kluczowe znaczenie.

Jerzy Brzęczek już podczas zgrupowania musiał sobie radzić z wieloma problemami i finalnie zdecydował się na dokonanie w swojej drużynie kilku zmian. W pierwszym składzie zabrakło m.in. Roberta Lewandowskiego i Kamila Grosickiego, a więc piłkarzy, którzy stanowią o sile nasze ofensywy. Szczególnie absencja naszego kapitana była zaskakująca i można było się wyłącznie zastanawiać jak reprezentacja poradzi sobie bez swojego lidera?

Nasza drużyna przystąpiła do zawodów z ogromnym animuszem i od pierwszych minut ruszyła na rywala. Bardzo szybko groźny strzał z dystansu oddał Piotr Zieliński, jednak na posterunku był bramkarz gospodarzy. Po jego interwencji na dobitkę doszedł Sebastian Szymański, ale także jego uderzenie zostało zablokowane. 

Jak się jednak okazało, po rzucie rożnym, który był pokłosiem wspomnianej akcji i dośrodkowaniu Szymańskiego, do futbolówki dopadł Grzegorz Krychowiak. Znajdujący się w fenomenalnej formie pomocnik Lokomotiwu Moskwa zamknął akcję na dalszym słupku i strzałem pod poprzeczkę nie zostawił bramkarzowi żadnych szans na skuteczną obronę. 


Najlepszą okazję na podwyższenie wyniku miał Zieliński, który po podaniu izraelskiego obrońcy do bramkarza uderzył z rzutu wolnego pośredniego z okolic miejsca, z którego wykonuje się karne. Mocny strzał naszego pomocnika w ostatniej chwili wybił ofiarnie głową jeden z piłkarzy gospodarzy. 

Izrael nie miał tak naprawdę za wiele do powiedzenia, a wysoki pressing polskiej drużyny sprawiał, że obrońcy gospodarzy nie radzili sobie nawet z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Nic więc dziwnego, że Wojciech Szczęsny był długi momentami bezrobotny, a drugi gol dla Polski wydawało się być kwestią czasu.

Jeśli ktoś się spodziewał, że po zmianie stron miejscowi ruszą do nieco bardziej zdecydowanych ataków, ten już w 54. minucie uzyskał odpowiedź na to pytanie. Po kolejnym stałym fragmencie i zamieszaniu przed bramką rywala, piłka odbiła się od słupka, jednak czujnością wykazał się Krzysztof Piątek, który z najbliższej odległości dobił ją do siatki. 2:0 i można było w tym momencie postawić tezę, że biało-czerwoni pewnym krokiem zmierzają po trzy punkty.

W trakcie drugiej części spotkania na boisku pojawili się m.in. Lewandowski i Mateusz Klich, jednak im bliżej końca, tym coraz mniej atutów było widać w grze polskiej reprezentacji. Było widać jak na dłoni, że podopieczni Brzęczka nie byli już tak szybcy, tak zdecydowani, czego konsekwencją było z kolei nieco więcej miejsca i przestrzeni dla gospodarzy, którzy próbowali rozwinąć skrzydła.

Izrael – przy naszej wydatnej pomocy – długo pracował na gola i w końcu dopiął swego. W 88. minucie gapiostwo Kamila Glika wykorzystał Munis Dabbur, który po dośrodkowaniu w pole karne z najbliższej odległości pokonał Szczęsnego. 

W doliczonym czasie gry byliśmy jeszcze świadkami bardzo nieprzyjemnego incydentu, ponieważ na boisko wbiegli chuligani. Podczas interwencji ochroniarzy ucierpiał Tomasz Kędziora, któremu musiano udzielić pomocy lekarskiej. Sędzia chciał nawet zakończyć przedwcześnie zawody, ale ostatecznie po konsultacjach ze sztabami obu zespołów zdecydował się dograć mecz do końca.

Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ i to polscy piłkarze mogli się finalnie cieszyć z pełnej puli.



Grzegorz Garbacik


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024