Dwa gole Zrelaka, Piast nie wykorzystał szansy na zostanie liderem
Piast walczył o trzecie zwycięstwo z rzędu i pozycję lidera, ale nie wykorzystał szansy, remisując u siebie 2:2 z GKS-em Katowice w 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy.
Maciej Ziółkowski
FOT. MICHAL CHWIEDUK/400mm.pl
Obie drużyny ostatni raz mierzyły się ze sobą ponad 12 lat temu. Wówczas, czyli w sezonie 2011/2012, rywalizowały jeszcze na zapleczu Ekstraklasy. W poniedziałek, 12 sierpnia 2024 r., zagrały pierwsze takie derby Górnego Śląska w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
GKS, który niedawno wrócił do Ekstraklasy po 19 latach, przegrał na inaugurację obecnego sezonu z Radomiakiem Radom (1:2), potem zwyciężył Stal w Mielcu (1:0), a w 3. kolejce ligowej uległ Rakowowi Częstochowa (0:1).
Piast zaczął trwające rozgrywki ligowe od remisu z Cracovią (1:1), a także wygranych ze Śląskiem Wrocław (2:0) i Legią Warszawa (2:1), ale trener Aleksandar Vuković przestrzegał przed hurraoptymizmem. Ze względu na wyniki wcześniejszych spotkań 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy i przełożony mecz Jagiellonii Białystok z Motorem Lublin, zespół z Gliwic mógł zostać liderem po poniedziałkowym występie z GKS-em Katowice.
PO GOLU W PIERWSZEJ POŁOWIE
Gliwiczanie od początku starali się prowadzić grę, wypracowali parę okazji. Dwie szanse miał m.in. Damian Kądzior, który najpierw został zablokowany po strzale z dystansu, a w 5. minucie, po obiecującym rzucie z autu i sporym zamieszaniu w polu karnym, huknął wysoko nad poprzeczką.
GKS też potrafił się utrzymać przy piłce, w 13. minucie stworzył pierwszą sytuację (obronione uderzenie Bartosza Nowaka z dalszej odległości), a chwilę później objął prowadzenie. Mateusz Kowalczyk precyzyjnie dograł bez przyjęcia z prawej strony boiska na dalszy słupek, do Adama Zrelaka, który skutecznie strzelił na wślizgu.
Dalsza część artykułu poniżej…
Piast chciał wyrównać, konstruował ataki, przebywał w polu karnym gości, stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach i dośrodkowaniach. W jednej z akcji Arkadiusz Pyrka trafił w… leżącego kolegę z zespołu, Fabiana Piaseckiego. Później Kądzior dograł z rzutu wolnego w kierunku Patryka Dziczka, który nieczysto główkował.
W 31. minucie gospodarze dopięli swego, doprowadzając do remisu. Kądzior wypatrzył Michaela Ameyawa, który znalazł się na 15. metrze i oddał piękny strzał z lewej strony pola karnego, po którym piłka odbiła się od dalszego słupka i wpadła do siatki.
Miejscowi próbowali pójść za ciosem, ale tuż przed przerwą beniaminek ligi mógł odzyskać prowadzenie. Blisko szczęścia był Oskar Repka, który trochę niedokładnie główkował po centrze z rzutu wolnego.
PO BRAMCE TAKŻE PO PRZERWIE
Drużyna Vukovicia kapitalnie weszła w drugą połowę, obejmując prowadzenie w 49. minucie. Igor Drapiński dośrodkował w pole karne, Dawid Kudła niepewnie interweniował, a Michał Chrapek dopadł do futbolówki i oddał udany strzał z 14. metra, po rykoszecie od Kowalczyka. Gospodarze mogli szybko podwyższyć wynik, lecz Ameyaw nie wykorzystał dogodnej okazji.
Dalsza część artykułu poniżej…
Z czasem GKS wyglądał coraz lepiej, co potwierdził w 68. minucie. Nowak świetnie zagrał prostopadle na lewą stronę pola karnego, do Zrelaka, który z łatwością przełożył Jakuba Czerwińskiego i zdobył drugą bramkę w poniedziałkowym meczu, tym razem po strzale z 8. metra na dalszy słupek.
Piast do końca walczył o trzy punkty, wykreował kilka niezłych szans, choćby w 86. minucie. Wówczas Miłosz Szczepański potężnie uderzył z powietrza, Kudła fenomenalnie interweniował, a dobitka Ameyawa okazała się niedokładna. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
Dalsza część artykułu poniżej…
W 5. kolejce ligowej GKS spróbuje powalczyć o pierwsze zwycięstwo w Katowicach, gdzie zagra z innym beniaminkiem, Motorem Lublin (16.08, godz. 20:30). Piast zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec (19.08, godz. 19:00), która jeszcze nie wygrała w trwającym sezonie.